4 maja
Tagi, syntagmy, indeksy, odnośniki
Graś – Kulczyk > próbował namieszać przy szykach > Marzył o niewłaściwych rzeczach. > Spalę fałszywe marzenia. > Był komiwojażerem. Wystarczyły uśmiech i czyste buty. Kiedy klienci przestają się uśmiechać, to koniec. > Warchoły i wichrzyciele. > Całkowita suszność. > Cicha wojna nuklearna > Kleszcze w puszczy. > Przemysł pogardy > Wspólnotowe myślenie o fundamencie. > Deklaracja pani Szydło, że jest dumna, nie stanowi gwarancji jakości. > HIWIN > Samorządowcy będą stopniowo nakłówani > Nawet lekceważenie można wyrażać w sposób mniej prostacki i głupi. > Czy JK zmienia ludzi nieodwracalnie? > Likwidacja centrum Ludwika Zamenhoffa. > Biblioteka w Rumii > Macie pod dużym palce, słuchajcie, słuchajcie. > Philip Zimbardo > Solar Impulse 2 > Dzień głosu > Dąb wikingów > imitowanie dialogu > konturing > wysunięta stała obecność wojsk NATO > powab ideowy > wygłaszać patriotyczne przemówienia i promować sport > Czy JK został zaskoczony wyjątkowym wynikiem wyborczym i ostatecznym zwycięstwem? > Kosmetyczny faul > przyczepiłem się szczególarsko > RICERCAR 64 > Cab Calloway - Minnie the Moocher >
Greś jest kapciowym Tuska. Są bliżej ze sobą niż ich partnerzy seksualni mówi dr Wojciech Jabłoński. Wyjątkowo złośliwy, wręcz napastliwy ton komentarza. Życzę panu doktorowi żeby jego też nagrali. I upublicznili jak zagaduje studentki, co sądzi o pisowcach, bo co sądzi o Grasiu już wiemy. O co się rozzłościł, skąd wziął się ten supermoralista, bezwzględny ogar? Jaka jest jego cena? Warto o to spytać tak zdecydowane osoby. Albo mu ktoś wcześniej nie zapłacił, albo teraz – zapłacił. Coś musi być na rzeczy , a jeżeli nie jest to nich to pan J. udowodni. Taśmy nagrano w marcu 2014 roku. Kto zadecydował żeby je teraz ujawnić i dlaczego (ciekawe) dopiero po śmierci Jana Kulczyka? Ile kosztowało ujawnienie, ile jest tych taśm. Taka sytuacja jest groźna dla wszystkich. Trudno oprzeć się refleksji, że poważna partia rozpadająca się z powodów w sumie banalnych, z koneksjami i pieniędzmi, nie potrafi znaleźć tych wesołych reporterów. Co czeka na półce z nagraniami? Gdzie jest ta półka? Greś jest i pozostanie kapciowym pana Tuska i pan Jabłoński szans na objęcie tego stanowiska nie ma. Warto pamiętać o pieniądzach jako motywie napędzającym pana J. gdyż nie wierzę, żeby ktoś za bezdurno aż tak się zapluwał publicznie. Jak nie ma zbyt wielu argumentów i skończyły się epitety, to zagląda się pod kołde; stąd uwaga bliskości obu panów, ni w pięć ni w dziewięć.
Czy rzeczywiście obudzono świadomość u robotników (w robotnikach ). Może wystarczyło dowieźć więcej kiełbasy. Lecz kiełbasa to wtedy (1980) było zdecydowanie za mało, i związki zawodowe też za mało. Czy obudzono świadomość – raczej zbudowano solidarność. Świadomość śpi do tej pory, podobnie jak świadomość elit. Oni, solidarni w skali niezwykłej, niespotykanej poczuli się, a właściwie to się najzwyczajniej w świecie zorientowali, że są na swoim. Robotnicy żądali niemożliwego i to osiągnęli. Tej odwagi – żądania niemożliwego – nie miały elity i zdaje się nie mają. Chociaż, aktualnie niby nie muszą żądać niemożliwego, bo wystarcza jak się okazuje, ciepła woda w kranie. To jest właśnie początek naszych nieszczęść.
Ale tego poczucia, że osiągnęły niemożliwe i że to jest zdecydowanie za mało, elity nie podzielają. I na to są dowody. Takim dowodem jest dojście do władzy ludzi o ograniczonym poparciu społecznym w 2015 roku. Można sytuację z 1989 roku potraktować jak nieosiągniętą niemożliwość. Ta nieosiągnięta niemożliwość AD 1989 wynikała z tego, że elitom rządziło się, urzędowało się niezgorzej. Ta łatwizna, wsparta europejskim groszem, mentalnością postkolonialną i jednocześnie poczuciem muśnięcia szlacheckim kontuszem lub koncerzem, doprowadziła do tego, że nie jesteśmy konkurencyjni w Europie i na świecie i żyjemy na granicy biedy. Nie nędzy a biedy właśnie. To nie PIS wygrał, to Platforma przegrała. Zlekceważyła sytuację i zlekceważył swoich wyborców. Jak Kuba Bogu tak Bóg Kubie.
A niemożliwość polityczną a nawet i gospodarczą można uznać jednak za osiągniętą. I dalszy rozwój wypadków nikogo nie usprawiedliwia, ani Wałęsy, ani Balcerowicza, ani Mazowieckiego, Korwina, Prymasa; Kaczyńskich jeszcze nie było u szczytów władzy, działali na zapleczu. Ten wspólny, solidarny sukces nie usprawiedliwia lewicy również. Urzędujące elity odgrywały swoją rolę poprawnie, owinięte w kokon „Solidarności”, który okazał się w końcu – całunem.
Bo nikt ludziom nie powiedział, że praca to przyzwoitość.
Jak działa PIS widać po zachowaniu sparaliżowanej opozycji. Jak przepiórka lisa odciąga od gniazda, tak JK klucząc między panem Zbyszkiem, a Kempami i Szydłami zwodzi opozycję, odcinając od społeczeństwa. Niewiele różni PIS i opozycję, i o to chodzi JK. I jedni i drudzy są z tego samego pnia. Słowa coraz grubsze, coraz mniej rozmów, opozycja została wciągnięta do takiej walki, w której nie ma szans. Wychodzi Prezes i mówi : Dosyć anarchii sądów. I wystarczy, ogień rewolucyjny jest podtrzymany. To takie proste. Opozycja gra nie w tę grę w którą należy, trzeba, która którą można wygrać. JK wymyśla swoje gry i jak wytrawny gracz w trzy karty, tu nie ma monety, a tu jest, ale Pan na ten kubek nie wskazał. Nic dobrego z takiego stanu rzeczy nie będzie, ani dla opozycji, ani dla PIS-u; mały człowiek z Żoliborza, a ostatnio podobno z Mokotowa, rządzi krajem. Ale on nie rządzi krajem, tylko waszymi łbami, wymościliście - medianci i opozycjo – gniazdo dla Pisu, i siedzi tam jak drapieżny grzyb z „Cieplarni” Briana W. Aldissa. I trujecie się nawzajem.
Jest jednak jedna jedyna okoliczność, która mnie irytuje ponad wszelką wytrzymałość. To kpiny z Jarosława Kaczyńskiego. Z tych kpin JK nic sobie nie robi, ale „kpiarze” mają satysfakcję, lepiej się czują, gdy tak sobie rechoczą. JK nigdy nie protestował i w swoim imieniu protestować nie pozwalał. Wiedział, że litość suwerena na pstrym koniu jeździ. JK to wojownik, on zwycięstwo PIS-u wywalczył, osłabiając wroga, pozbawiając go motywacji. Do tego potrzebni byli dziennikarze, nadający agitacji politycznej walor obiektywizmu niejako z urzędu. On znalazł tych dziennikarzy, znalazł dla nich pieniądze, założył gazety, telewizje; przekonał dziennikarzy dio siebie, wychował niemalże, wytrenował.
Są hipnotyczne kobry, ale są też szczury faraona. Kołysząc się kobra czeka. Ale ichneumon Riki nie czeka, jest szybki.
"Wreszcie mam poczucie, że jestem w Polsce" powiedział odznaczona orderem Wanda Połtawska. . Nie skomentuję, bo wiek szanować wypada. A co mają powiedzieć ci, którzy obdarowani jeszcze nie zostali, mimo nie mniejszych zasług jak Autorki tej cierpkiej i złośliwej uwagi. Prezydent (w tvn było bez prezydent, czyli ktoś poprawia sobie samopoczucie) Duda wręczył Ordery Orła Białego. Kto w związku z tym i innym, zwróci Order, bo poczuł się na odwrót. W kapitule Orderu pozostał tylko prezydent ale to z urzędu. Najlepiej, żeby każda partia, każdy prezydent mieli swoje ordery. I nikt by niczego nie zwracał. I tak z partyzanta - "Konstytucja była testamentem konającej RP". Msza na początek obchodów 3 maja. I zapomnieli napisać, że pierwszej RP.
Bertrand Piccard (ur. 1 marca 1958 w Lozannie) – szwajcarski psychiatra i podróżnik, w 1999 wraz z Brianem Jonesem jako pierwszy okrążył Ziemię balonem bez lądowania (z Château-d'Œx w Szwajcarii do oazy Dachila w Egipcie). Jego ojcem był Jacques Piccard, a dziadkiem Auguste Piccard. Wypada dodać, że to rekordziści zanurzenia i wysokości lotu stratosferycznego balonem. A teraz ich wnuk i syn okrążył świat pilotując samolot o napędzie elektrycznym Solar Impulse 2.
7 maja, jutro Stanisława
Dostaliśmy z Wójcikiem honorową Nagrodę Wuja Potoka, ale chyba nie uda się pojechać po odbiór tej nagrody.
Wiktor Hugo „Ren”. Spotkanie z Książką przypadkowe ale że twórczość pana Hugo, za sprawą „Nędzników”, „Człowieka Śmiechu” i „Pracowników Morza”, była przykładem formy i opisów niedościgłych, stop-timów, taka literatura typu Gershwin albo i Debussy. Równolegle Umberto Eco „Rakiem”.
Postanowiłem skompletować Mirona Białoszewskiego i mieć na własność. Chwilowo kontakty z MB – zawieszone, nie można aż tak ulegać.
Dziś manifestacja KOD-u w Warszawie. Mobilizacja wszystkich sił. Przez prawie rok od porażki, PO nie potrafiła znaleźć innego sposobu komunikacji i współpracy ze społeczeństwem, jak sposób uliczno-medialny. Ten sposób był wystarczający aby koalicja PIS odniosła zwycięstwo w wyborach prezydenckich i parlamentarnych. Mam nadzieję, że wystarczający nie jest i nie będzie. Sposób i skala w jaki siły polityczne ignorują bezpośrednią rozmowę z ludźmi jest porażający.
Odnoszą się głównie do mediów, to będą od nich zależne.
Autorytetów nie ma, zostały ino pixele. Autorytet to nie jest agresywna gwiazda blogów. Autorytetu nie tworzą memy, liki i kliknięcia.
Ziarka, krupy, jagły, > bilbokiet > Gent > woluta > Moza > Kominy, żałosne obeliski naszej cywilizacji przemysłowej > webinarium >