Wojciech Hawryszuk - 1953-2020

Myśli przyłapane - cytaty, komentarze, zapiski...

Wojna z PiS to za mało żeby wygrać wybory.

Grzegorz Schetyna luty 2011

Nadawanie rozpoczęto 11 listopada 1991 roku, w historycznym medialnie miejscu, a mianowicie w pomieszczeniach gdzie startowała Telewizja Szczecińska, w budynku WPHW („Odzieżowiec”) przy ulicy Tkackiej. To był jeden z najwyższych wtedy budynków w mieście, nikt nie myślał o przesyłaniu sygnału do wyższych miesc, było to centrum miasta (Radio Zet zaczynało w centrum Warszawy przy Nowym świecie), chociaż to nasze VII piętro było bardzo niewygodne.
 Któregoś marcowego wieczoru 1991, była to raczej noc, po 12 było na pewno, zapukał do moich drzwi Waldemar Marczyk, średniej wysokości mężczyzna podgolony i ubrany zgodnie z ówcześnie panująca modą. Nie znałem Pana Waldemara, ale powołał się na wspólnych znajomych, komórek chyba nie było w powszechnym użyciu i nie mogłem zadzwonić, ot żeby „sprawdzić” zadbanego wieczornego gościa. Zaproponował mi napisanie programu, opracowanie koncepcji działania nowej, prywatnej stacji radiowej. Mniejsza o szczegóły, choć powiem tylko tyle, że namawiał mnie długo. Ta koncepcja, którą w końcu napisałem, miała służyć do uzyskania zgody na nadawanie programu radiowego. Waldemar Marczyk, z zawodu oficer straży pożarnej, prezes SM „Chrobry” doprowadził w końcu do powstania lokalnej stacji radiowej – Radia AS; nazwa wzięła się od pierwszych liter imion Jego synów – Adriana i Sławomira. Stacje powołała Spółka z udziałem: Waldemara Marczyka, Andrzeja Wróblewskiego i Wojciecha Lizaka (Telewizja „Morze” działająca w sieci włoskiego biznesmena Nicolo Grausso), Jurka Kapicy ( księgowy) i Kurii Zachodniopomorskiej. Na początku jednym z inicjatorów był Leszek Pawlicki ale z projektu się ostatecznie wycofał. Kuria była potrzebna głównie po to, żeby radio mogło legalnie nadawać. Nie było wtedy koncesji, a „działało” zezwolenie telekomunikacyjne, które mogła otrzymać wyłącznie organizacja kościelna. Krajowej rady Radiofonii i Telewizji jeszcze nie było. Ze starego składu programu do dzisiejszego dnia pracuje tylko Jacek Porada. I szef techniczny Roman Detko. Radio As to aktualnie Radio VOX FM, wcześniej Radio PLUS, o którym w osobnym rozdziale. Nadawanie rozpoczęto 11 listopada 1991 roku, w historycznym medialnie miejscu, a mianowicie w pomieszczeniach gdzie startowała Telewizja Szczecińska, w budynku WPHW („Odzieżowiec”) przy ulicy Tkackiej. To był jeden z najwyższych wtedy budynków w mieście, nikt nie myślał o przesyłaniu sygnału do wyższych miesc, było to centrum miasta (Radio Zet zaczynało w centrum Warszawy przy Nowym świecie), chociaż to VII piętro było bardzo niewygodne. Pamiętam jak dzielnie na to piętro wchodzili na piechotę goście Leszek Moczulski i Józef Oleksy, kiedy winda „zdechła” któryś raz z kolei. Przyszedłem do stacji w grudniu 1991 i wytrwałem do sierpnia 1992; 9 miesięcy. Zaprosiłem do współpracy moich kolegów głównie z ARP, to był najlepszy team w Szczecinie i za jakiś czas wygralibyśmy z Polskim Radiem, gdyby zmieniły się techniczne warunki nadawania; Ryszard Torba, później szef RMF w Toruniu, Sławek Kupczyk, dziennikarz BBC, Wojtek Rosiek, Superekspress, RMF FM, Ania Rosiek RMF FM, Piotr Czajkowski, Dyrektor marketingu Polskiego Radia SA, Ania Hawryłkiewicz Orange, pośrednio zaprosiłem Krzysztofa Soskę, prezes Polskiego radia Szczecin SA. I Rafał Jesswein, rzecznik prasowy Prezydenta Sochańskiego oraz Prezesa Urzędu Ceł Zbigniewa Bujaka, który był szefem informacji od początku działania stacji. Sami do stacji przychodzili zdolni, ambitni ludzie. Maciej Krzyżanowski aktualnie dziennikarz sportowy pracujący dla , którego w wieku 17 lat wysłaliśmy jako sprawozdawcę na Mistrzostwa Europy w piłce nożnej do Szwecji, powiedział, że on by takiej szalonej decyzji nie podjął. Byliśmy pod presją „otwartości”, nie mogliśmy się cofać. Jedni z pierwszych w Polsce organizowaliśmy „mosty” radiowe między Chicago, Zakopanym i Szczecinem; było to możliwe dzięki geniuszowi technicznemu Grzesia świątkowskiego (były szef techniczny ARP, jako student sam zaprojektował i wykonał 16 kanałowy emisyjny stół mikserski jako pracę dyplomową, zachowujący pełne profesjonalne parametry). Profesjonalne urządzenie pozwalające na takie eksperymenty kosztowało kilka tysięcy dolarów, a nam brakowało na płyty z muzyką.     Co się stało, że odszedłem? Donos. Wiem kto. Byłem redaktorem naczelnym tej stacji, postrzeganym jako stacja Księdza Biskupa i radio rockenrollowe, pierwsze w mieście. Mieszanka wybuchowa, jeżeli wziąć pod uwagę jakie gusta muzyczne mieli czasem prowadzący i jak potrafili się wesoło bawić podczas programów nocnych. Dochodziło czasem do różnych spięć. Ale to było autentycznie żywe radio. Opiekunem ze strony Kurii był ks. Ireneusz Sokalski. Zdenerwowany i oburzony rzucił mi na biurko kasetę z nagraniem telefonu słuchacza (z anteny), który się skarżył na proboszcza. A proboszcz podobno ganiał koty. I to było wg tego słuchacza nie po chrześcijańsku, żeby zamykać koty w śmietnikach. Wtedy spytałem księdza Ireneusza, to do jakiej stacji ów chrześcijanin miał zadzwonić, jak nie do „biskupiego” radia? Wiem, że ks. Ireneuszowi było przykro, że wtedy odszedłem. Może za dużo moich ambicji, stres, bo ciągle za mało pieniędzy w stacji, brak doświadczenia grupy marketingowej, ciągle ktoś nie miał zapłacone. A program trzeba było robić.  Wydarzyło się wiele.