Na stadionie gdzie wcześniej się
kąpaliśmy odbywają się zawody łucznicze. Strzelają dzieci,
kobiety, mężczyźni. Wszyscy ubrani w narodowe stroje. Najdalszy
dystans maja faceci - 76m. Jak ktoś trafi w ustawiony na ziemi
czerwony klocek, inni podnoszą ręce do góry i śpiewają.
Traktują to bardzo serio. Dziś od rana strzelają. Postawili
kolejny namiot, przywiezli medale i strzelaja.
Z dinozaurem
nie wyszło. W nocy Jonasz mi powiedział, że oddał go dziewczynie.
Rzeczywiście cały wieczór bawił się z 12-letnią Mongołką.
Bardzo sympatyczna, tylko nie sposób wymówić, a co
dopiero zapamiętać jej imię. Próbowałem parę razy. Nawet
chciałem zapisać, ale nim wyjąłem długopis już zapominałem. I
tak los dinozaura się rozstrzygnął. I tak kobieta potrafi zmienić
plany największych podróżników.
Bajer ta
(?)
jonasz i romek z misiami z podrozy
6
sierpnia 2006 03:05
Dalanzagad 06.08.2006
- Szczegóły
a
kuku strzela baba z luku (11)
Z łuku
to se nie postrzelaliśmy, bo okazało się, że nie wolno dotykać
cudzych łuków.