Amon, Bogumił, Bogumiła, Dominik, Eugeniusz, Krystian, Liberat, Makary, Ptolemeusz, Teofil, Wincenty, Zefiryn i Zenon.
Dziś premiera urodziny
To Liberat z tej przyczyny
Sugeruje prezent dawać
I w laudacjach nie przestawać
Jaki premier sympatyczny
I komiczny
I liryczny
Niemal encyklopedyczny
Szpik zaś ma ekonomiczny
Umysł bardzo elastyczny
Poetyczność, twierdzi Zenon
W tym przypadku nie jest ściemą
Wszyscy mamy imieniny
Chrześcijany, poganiny
Amon, Ptolomeusz, Makar
Co ma do jedzenia zapał
Kleyff go na tym kiedyś złapał
I Bogumił, co Teofil jest po grecku
Bogumiła, co szeleści wielką kiecką
Wszyscy myślą co by Kazio
Przyjął od narodu w darze
Może Wawel, może Pińczów
Oblęgorek lub Nałęczów
Kaźmierz dać mu, co nad Wisłą
Jak mu damy, łzy mu wyschną
Jest Gazoport, tek też kilka
Chciałby Orlen - jedna chwilka
Stocznię mógłby sobie Kazik
Wziąć od ręki. On poradzi
sobie z dokiem,
I utuczy pańskim okiem
Pańskie oko ma jak gazda
Z Kazimierzem będzie jazda
I z masowcem
Kontenerowcem
Dla Kataru też rorowcem
Chemikaliowcem
I parowcem.
Kaziuk zajmie się bombowcem;
Strategiczne składać umie
Na kulturze się rozumie
A Dominik i Eugeniusz,
Uważają, że to geniusz
Przed Wincentym zeznał Krystian:
To ocena oczywista
Lat temu ze sześćdziesiąt w świat
Poszło hasło trzy razy tak
Yes, Yes, Yes, zaszalał wieczorem premier
I w nowej wersji hasło obiegło ziemię
Nie wiemy co się stanie
Szanowni Panowie, Szanowne Panie
Za sześćdziesiąt z okładem lat
Jakim nasz naród hasłem, ponownie zadziwi świat
świat się niczemu nie dziwi, i nie interesuje się hasłem
Dla świata takie gesty, to bułka ze sztucznym masłem
Wszystko, Kaziu, przed Tobą
Jesteś młodą osobą
Byle czego brać nie musisz
Chociaż premier mocno kusi
Za dni kilka zobaczymy
Z jakiej jesteś Kaziu gliny.
Szczecin, 19 grudnia 2006