* Katarek * Małe Misie. * Ostatni tydzień przed burzą. * Kto przewodniczącym RM? * Halemba * Jak Pan to przyjął? * U Krzysztofa Leskiego * Polecam lekturę * W korespondencji Romana Zańko brakuje całego "wątku" rosyjskiego. Czyżby nic nie pisał? * Marszałek *
19 listopada
Buro i ciepławo. Katarek się janciowy kończy. Tyle się rzeczy dzieje w mieście, w "Kanie", w Zamku, a ja przy klawiaturze i chusteczkach kandydata. Sam tego chciałeś Grzegorzu Dyndało...
Po rozmowie z Panem Romkiem, będziemy publikować Jego z wyprawy do Tybetu, Mongolii, Indii - "Małe Misie". Zabieram się za to już teraz. Kolejne po tym jak mi prześle resztę. Materiały wysyłane z kawiarenek internetowych bez polskich trzcionek ( i ja tak właśnie, w dobrzej wierze napisałem, to pewnie od zielonej herbaty) czcionek przecie, ile tych ogonków. Czekam też na zdjęcia.
Runda jesienna, na pierwszych miejscach: BOT Bełchatów, Zagłębie Lubin i Korona Kielce. żadnego obcokrajowca. Polscy trenerzy. Rozgrywki organizowane poza PZPN. Liga to odrębna spółka prawa handlowego. Jak sobie pomyślę o tych tchórzach z Pogoni (ja nie mówię o Antonim Ptaku i Piotrkovi), to widzę dlaczego Szczecin jest w takij kondycji w jakiej jest. To jeden czort.
20 listopada
Przewiduję pierwsze uderzenie.
Czekamy. w Urzędzie spotkania i przymiarki, chyba jednak PB będzie Przewodniczącym Rady Miasta. Może Bazyli Baran?
Do Olsztyna, na nową parafię wojskową odszedł ks. ppłk Jan Wołyniec z kościoła garnizonowego p/w św. Wojciecha. Poznaliśmy się 10 lat temu, kiedy to z Ewą organizowaliśmy loterię na rzecz Hospicjum i sprzedawaliśmy losy we wszystkich parafiach w mieście. Później, na obchody 1000 lecia śmierci św. Wojciecha posadziliśmy pierwszy Gaj w lasach komunalnych. Sadziły Najważniejsze Osoby w Mieście i Województwie: Bratek Sochański - Prezydent Miasta, Marek Tałasiewicz - Wojewoda, ks.bp Marian Błażej Kruszyłowicz, konsulowie, dyrektoirzy firm, dowódcy, dziennikarze. Logistycznie coś zdechło (nasza wina - szczególnie jednej małej myszki), ponieważ była grochówka, a nie było miseczek. Zupka była jedzona z jednorazowych kubeczków do herbaty. Było to chyba w marcu albo na początku kwietnia i padał wtedy śnieg i z deszczem. Na kolejną rocznicę "Wojciechową" zorganizowaliśmy wspólnie koncert kwartetu Jana Waraczewskiego z wykorzystaniem ścieżki dźwiękowej z głosami ptaków z jeziora świdwie. Wyremontował Ksiądz Pułkownik i zmodernizował kościół św. Wojciecha przy Bramie Portowej. To odbywały się obchody najważniejszych imprez ekumenicznych Korpusu NATO. Jest bardzo dobrym gospodarzem; naprawił organy i systematycznie je rozbudowywał, z Lidką Heinz organizował koncerty zespoły muzyczne oraz wyjazdy na artystyczne zimowiska. Chrzcił Jancię. Dawał ślub moim znajomym. Bardzo miły, ujmujący człowiek, entuzjasta tenisa i siatkówki. Zorganizował w Szczecinie również ogólnopolski turniej dla kadry oficerskiej WP. Zostawił dobre wspomnienie po sobie, wielke serca i skuteczności, a mam nadzieję, że na kolejne sadzenie Gaju św. Wojciecha z Olsztyna do na przyjedzie. Dziękujemy Janku. I wracaj jak najprędzej.
21 listopada
Od dwóch dni mam wreszcie sny. Co gorsza sny urzędowe. Ale dzisiaj oprócz tego "urzędowania" śniła mi się zima. Ewa też z czymś walczyła, też rozwiązywał jakieś problemy.
Małe Misie Romana Zańko. Duża część relacji już na stronie. Szkoda, że tak mało pisał. Nie było czasu, okoliczności - taka podróż na styk - nie sprzyjają refleksjom. Ta Jego relacja jest warta książki. Ciekawe jak wyglądała jego pierwsza podróż?
Halemba. Nie zgadzam się z takim dziennikarstwem. Kilka godzin obserwowałem w telewizjach jak wygląda dziennikarstwo. Fotoreporterzy zabiegający drogę ludziom. rodzinom, krewnym, i polujący na interesujące zbiliżenie, ujęcie. Kto im każe, kto to kupuje? Psychologowie chronią rodziny przed dziennikarzami. ul. Kłodnicka 54, Ruda śląska. Do wczoraj zginęło w polskich kopalniach 29 osób. Pytanie dziennikarza do Premiera Kaczyńskiego: Panie Premierze, jak Pan to przyjął? A jak miał przyjąć?
22 listopada
2.38 "łzy w oczach to delikatne określenie, ludzie po prostu płaczą." - Kpt. Straży pożarnej Marta Różycka.
Janusz Anderman "Cały czas". Jeśli podoba się Kazimierze Szczuce, spróbujmy się przekazać jaki ma gust. Po przeczytaniu kilkunastu kartek, o guście KS nie miałem zbyt dobrego mniemania, dziwiąc się telewizyjnym zachwytom nad pomysłem i treścią. Pomysł choćby z Lelouch'a (?), samochód i wypadek, wirujący deszcz przedmiotów, zwolnienie czasu, wspomnienia, miłość, powrót, banalna śmierć. Zastanawiałem się i zastanawiam dlaczego JA napisał to czytadło. Z bezsilności, że inaczej tych czasów opisać nie można, nie potrafił? Jestem w środku, czekam na koniec.
Nie tylko ja zwróciłem uwagę na nachalność fotoreporterów. Inne, podone uwagi, spojrzenie u Krzysztofa Leskiego http://krzysztofleski.salon24.pl/1495,index.html
Kilka ciekawych rozmów. Nie wiem czy brałem udział w prawdziwej polityce, czy wezmę w niej udział kiedykolwiek jeszcze. Muszę przyznać, że obserwowanie od środka - w sumie bardzo zwykłej gry ambicji, interesów, umiejętności i wręcz przeciwnie, sprytu, jest interesujące. Ryszard Filipski w "Detektywach". Szkoda, że wpakował się w tak dziwny układ polityczny 25 lat temu. Odsunięty, może sam się odsunął, wraca i jest dobry. Jeżeli środowisko już zapomniało jego deklaracje i oświadczenia czynione z reżyserem Porębą, może dostanie coś na miarę jego znakomitego talentu. Wracając do tych rozmów, ciekawi mnie zawsze polityczna uczciwość. Lojalność. Jak to będzie we wtorek, w poniedziałek, kto wsiądzie do pociągu , a kto zostanie na peronie; są tacy, którzy nawet nie przyszli na dworzec. Wiedzą jak narowista jest pstrokata szkapa. Czekają nas popisy woltyżerki i świczenia akrobatyczne. Polecam występ człowieka-gumy w dwóch odsłonach. Być może znajdzie się też jakaś giętka kobieta.
23 listopada
O 6.30 było już wiadomo, że nie ma żadnej nadziei. Później, wieczorem, Kazimierz Kutz o autonomii śląska. Jak Go lubię i szanuję, od pierwszych fimów o śląsku, tak nie wiem, czy to odpowiedni moment.
Dzień bez specjalnych właściwości. Ale - zadzwoniły tonery i tusze i dostałem nowy tusz, ponieważ tamten co go reklamowałem, sobie zaschnął. Albo stało się coś innego.
Nie ma czasu na Andermana.
Zadzwoniła szkoła. Miała po co. Koniec z demokracją. Kurka siwa.
24 listopada
2.03 Przeczytałem. Ciekawe, kiedy napiszą scenariusz filmowy na podstawie tej książki. I nakręcą film. Albo serial. Taka karykatura Polskich Dróg, bo to złosliwa opowieść o polskiej, inteligenckiej, pokazowej opozycji, z pretensjami do bohaterstwa. Opowieść o losie zdeprawowanego, niepewnego inteligenta. Ostatnie 25 lat Polski. Bohater czyli AZ, wydaje się być personifikacją inteligenckiego etosu, sklejony z kilkudziesięciu anegdot, dotyczących zapewne różnych ludzi, z różnych środowisk. Golem polskiej inteligencji. Nowy Duduś. Nowy Piszczyk. Nowy Adaś. Przypadkowy i zapomniany Kolumb. Jest śmietnik, który dostarczy materiału na sukces. Ten śmietnik to jedno z wielu odwołań do polskiej literatury. Najtrudniejsza do opisania jest polityka, jak się okazuje. Bardzo dużo seksu bez szczegółów. Warto przeczytać, choć myśl o tym, że nie mamy bohaterów, dla Polaka jest trudna do przyjęcia.
Słońce. Plany bojowe. Jedziemy na Mazowsze, przywozimy powoli Babcię. Szkoda trochę, bo nie będzie dobrego chrzanu Pana Kajasa.
Dziś debiutuje w roli Sędziego Trybunału Stanu młody szczeciński prawnik Michał Lizak, syn Jagody i Wojciecha, brat Bartka, Daniela i Karola.
Dnia 24 listopada br. (piątek) o godzinie 11.15 (Gmach Sądu Najwyższego, Sala A, III piętro) przed Trybunale Stanu odbędzie się rozprawa w sprawie pociągnięcia do odpowiedzialności byłego ministra skarbu państwa w rządzie Jerzego Buzka, Emila Wąsacza. http://www.sn.pl/
Jeszcze o książce Janusza Andermana. Można być sprytnym nikim. Akwarelka, czyli lekko i bezlitośnie. Akwarelka, ale podmalunek rysunku ostrym, zwykłym piórkiem.
Podróż nocna przez pół Polski do rodzinnej Ostrowi Mazowieckiej. Pierwszy raz widziałem sowę latającą. mgły. Przejeżdżalismy przez Klewki, mignęły burnusy i i czarne brody. Sympatyczne miasto Rypin. Dużo starych, przedwojennych domów. Miasto w normalnej, jedno - dwupiętrowej skali. Nie wiem jak to było w Rypinie, ale znalazł się tam ktoś, kto zadbał o właściwą architekturę, o jej skalę. W innych miasteczkach podobnie. W tym sensie, że widać powojenne, sekretarskie rządy. Właśnie w architekturze.
25 listopada
Zapadnie wyborcza cisza. Zapadła. żadnego kontaktu z "wyborczym" światem. Pakujemy rzeczy Mamy, która przenosi się do Szczecina. Spakowane wszystkie książki zebrane przez mojego Dziadka Henryka Hawryszuka. Szukam czegoś na dobranoc. Dziwne uczucie, nie ma żadnej książki w domu. Jest tylko podręcznik Inspektora sanitarnego z lat 50-tych. Nie został spakowany. Zastanawiamy się jak spakować popiersie Marszałka Piłsukdskiego. Zawinąć w brzoskwiniową podomkę nie wypada, szukamy czegoś poważniejszego. Po 1989 roku, jako jedyne zachowane popiersie Marszałka w powiecie, brało udział w wielu uroczystościach państwowych. Zabierzemy je do Szczecina następnym transportem. Dziadek był mistrzem pozłotnictwa w Warszawie i sam pokrył gipsowy odlew metalową warstwą. Ta rzeźba ma już blisko 80 lat i zawsze stała w ważnym miejscu w naszym domu.