Wojciech Hawryszuk - 1953-2020

Myśli przyłapane - cytaty, komentarze, zapiski...

Stany Zindyczone Ameryki

Myśl przyłapana przy Kaszubskiej 12, 8 maja 2015

* Wielki Tydzień.* "Pasja" Mela Gibsona.* Zwoje z Kumran i Esseńczycy, rok 68 * Janeczka czeka na 6 urodziny. * Petroniusz eteru *

16 marca

Może będzie chwila czasu.

Nie ma chwili czasu. Ale też była chwila spokoju.

Historia chrześcijaństwa to jeszcze przede mną. W bibliotece przy UM jest kilka pozycji na ten temat.

19 marca

Wielki Tydzień, a ja w pracy.

Wczoraj skończyłem szkic dokumentalny, będę się tego trzymał, o ks. Janie Kazieczko. 25 minut, po 1 minucie na każdy rok proboszczowania.

Jutro ważne spotkanie z turystyczna rzeczywistością.

żeby coś napisać muszę coś przeczytać. Nie ruszyłem nigdy Andre Malraux trzy tomy o sztuce.dziś udało sie nie włączyć telewizora, może to dobry znak.

I jeszcze nie napisałem wierszyka świątecznego. Może dlatego, że to inne trochę święta?

Odnotujmy prawdziwy marzec w Szczecinie, czyli, słońce, zadymka, wyż, pogoda, burość i tak cały dzień.jak taki marzec, może będzie prawdziwa zima? I skończą sie te dziwactwa pogodowe?

21 marca 

Wielki Piątek. Co to dzisiaj będzie? Zmiany, pogodzenie, wycieczki personalne, "naparzanie", komentarze, kamery, życie ludzkie na scrollu, arbiter elegantorum, Petroniusz eteru - Grzegorz Miecugow, w którą stronę kciuk wykręci?

22 marca  

Wielka Sobota. Pobudka wczesna, po 6.00 kolorowe jajka schną na bibule, pewnie sałatka do krojenia, a może  "stronka" do uzupełnienia. Jesteśmy z dziećmi umówieni  wieczorem, może nawet w nocy do Katedry.

W lany poniedziałek zamiast nie wiadomo czego, będzie kugiel. Przepis w wagonie restauracyjnym. 

Panna Janeczka kończy dzisiaj 6 lat. Kiedy się rodziła, akurat zaczynałem pracę w Międzyzdrojach. Ewa była sama. Zmobilizowałem wszystkie możliwe koleżanki, żeby były w gotowości. Wszyscy pomogli. Mama Ewy, która była przy wszystkich jej porodach i połogach, pomagała i trzymała za rękę, nie żyła od kilku miesięcy. Janeczki nie widziała. żeby zobaczyć małą osobę przyjechałem w sobotę, z dziećmi poszliśmy do szpitala miejskiego, i tam obejrzeliśmy Owoc. Teraz Owoc śpi, rozkopany ale co i rusz przykrywany, jest najważniejszy, lekko rozkapryszony, ale dogadujemy się. Wiem, że Owoc musi walczyć o swoje, każde z nich podświadomie walczyło o pozycję w stadzie. Okres walki wygasa, zaczyna się przesiadywanie w jednym pokoju i pożyczanie skarpetek. Skarpetki Janeczki są jeszcze za małe, ich za duże, ale po cukierki do Janeczki przyjść można i czasem pożyczy, jeden albo i dwa. Kaprysy janeczkowe to taki oręż w walce o swoje. Bo czym taki mały człowiek może straszyć? Kiedy widzi, że ważne dla wszystkich jest jej samopoczucie i uśmiech, to oczywiście zaczyna obdzielać tym coraz skromniej. Kiedy mówi się o sprawach ważnych, wchodzi pod stół. Albo chowa się za Matkę. A najbardziej nieszczęśliwa z powodu tych kaprysów jest Babcia. Słyszę, że właśnie wstaliśmy. I na szczęście Mama jest w pobliżu. Konieczny jest jeszcze truskawkowy torcik, 6 świeczek, prezenty i jakaś ładna sukienka. Ale to po południu.