Wojciech Hawryszuk - 1953-2020

Myśli przyłapane - cytaty, komentarze, zapiski...

- A kto pana inspiruje?

- Zawsze inspirował mnie Albert Einstein. A dziś? Nie ma takiej jednej osoby. Jest kilka rzeczy, które podobają mi się w Elonie Musku, są takie, które lubię w Stevie Jobsie. Podoba mi się pokora i skromność Roberta Lewandowskiego i szaleństwo Roberta Bransona. No i doceniam wielkość Mozarta, Rossiniego, wspaniałe opery Verdiego czy Pucciniego. One dopiero pozwalają na poczucie geniuszu. - Cezary Smorszczewski

 Cezary Smorszczewski zrzucił kajdany. "Teraz będzie super" 29.01.2017, godz. 8:26 wp.pl

Pewne rzeczy się wie. Taka praca, żeby wiedzieć, wywodzi swoje Różowa Pantera; idąc dalej no właśnie, idąc dalej… Żeby się orientować w sytuacji państwa i społeczeństwa, trzeba obserwować rzeczywistość. W wieku emerytalnym będąc, rzadko kiedy można dać świadectwo. Częściej dajemy odpór. Zbyt mało rzeczy przyzwoitych spotyka się na tym świecie. Ale raz przynajmniej się zdarzyło na sto lat.

Od wybuchu wojny minęło 79 lat. W stulecie wybuchu II wojny światowej zacznie wymierać pokolenie wyżu demograficznego jakże korzystnego, pełnego nadziei powojennego rozmnażania i wychowywania w zupełnie nieprzytomnych warunkach, a w stulecie zakończenia wojny – już ich, nas praktycznie nie będzie. Szybko odchodzą nasi rodzice.
Nasi rodzice i nasze rodziny, to najważniejsi bohaterowie, którzy ten nasz dziwny gatunek, to dwuplemienne plemię przedłużyli. Bezimienni. Nauczyciele, sędziowie i księża. Nieznani żołnierze są zapamiętani, oznaczeni, odznaczeni. Bezimienni Polacy pozostają dzisiaj w cieniu chwilowych, zapominanych i odkrywanych bohaterów i bohaterek, piłkarzy, żołnierzy, piosenkarzy, informatyków i polityków. Ale cokoły czekają wyłącznie na żołnierzy. Jakby wojna trwała cały czas, a wyzwolenie było wyłącznym sukcesem sztabów i dowódców.

Sędziowie, a może nawet sądownictwo, w sposób zdecydowany zaprotestowali i protestują przeciwko władzy, a raczej przeciwko uprawianiu polityki – docelowo ogniem i mieczem, a póki co, sierpem i młotem. Bo przecież nie szpadą i lemieszem. Nie przy pomocy błyskotliwych argumentów.
Każdy, prawie każdy wrzeszczał na meczu „sędzia kalosz” a wiele osób pisało wyraz „sędzia” przez „ch”. Jest wiele przykładów niezamalowanych. Jest prawie dokument „Piłkarski poker”, który na szczęście ma charakter komediowy. Ale są tacy sędziowie jak Luigi Colina, którzy budzą podziw i szacunek.

Wiadomo, że demokracja i sprawiedliwość wiąże się z kosztami. Symulacja kosztów systemu, dzięki któremu dostaną tylko potrzebujący wykazała, że to będzie niepotrzebne, wyłącznie demokratyczne, zamieszanie i strata pieniędzy. Wg premiera ci co mają, nie powinni brać. Ciekawe, ile to osób brać nie powinno, chyba symulacje można jeszcze odnaleźć.