Wojciech Hawryszuk - 1953-2020

Myśli przyłapane - cytaty, komentarze, zapiski...

Artyści kłamstwem pokazują prawdę, a politycy kłamstwem prawdę zasłaniają.
V jak Vendetta Z Natalią Portman

Wydarzeniem była obecność 3500 widzów na Koncercie Galowym Gramy 2009. Wydarzeniem była obecność 20 dobrych grup w szerokim finale festiwalu. Poszukujemy w naszym festiwalu piosenki – melodii, rytmu i dobrego tekstu. Znaleźliśmy. Potwierdzili to widzowie i komentatorzy. Podsumowanie każdego przedsięwzięcia może być krótkie i długie. Długie jest przeważnie usprawiedliwieniem, częściowo wyjaśniania co poeta miał na myśli i w sercu.

Dziękując Koleżankom i Kolegom, z wielka satysfakcja mogłem powiedzieć, że „każdy zrobił co do niego należało i wyszło jak wyszło”.

Ale ”nie ufaj za bardzo wielkiemu szczęściu”; takie właśnie kuchenne, kalendarzowe motto we wtorkowej audycji stacji szczecin.fm, sumującej nasz Festiwal, zacytował Krzysztof Kukliński.

Ciekawość obudzona

Obecność tak licznej publiczności na koncercie zespołów nieznanych (wzmocnionych kabaretem Łowcy. B oraz zespołem Lao Che) to dobra prognoza przed sezonem artystycznym w szczecińskich klubach, które mają co roku znakomity repertuar. Mam nadzieję, że obudziliśmy ciekawość bardzo wielu bywalców i przyszłych bywalców klubowych. Z pewnością obejrzymy i posłuchamy w szczecińskich klubach Laureatów Gramy 2009, a być może i innych uczestników naszej imprezy. Dwie piosenki superfinalistów - All Sounds Allowed i Ms No One znajdą się „trójkowej” płycie OFF animowanej przez Piotra Stelmacha. To poważna nobilitacja i pomoc promocyjna.

 

Fryderyk, Karol i Wojciech

Lekcja została przez nas odrobiona. Będziemy się zastanawiać nad wieloma założeniami tegorocznej edycji festiwalu. Czy „angielski” nie zabił idei poszukiwania dobrych, polskich piosenek? Czy cztery utwory to za dużo czy za mało? Czy da się w przyszłym roku zainteresować Szczecińskim Festiwalem Młodych Talentów Gramy równie dużą liczbę zespołów i solistów? Stanisław Sojka określił nasz festiwal jako festiwal ekologiczny, niewydumany, prosty. Jeżeli On tak mówi, to warto szukać dalej, bo wiem, wierzę, że jest dobra, polska muzyka. Przygnieciona gdzieś tam łatwizną, ogłupiającym targetem, marketingowym bzdetem, strachem i łatwą kasiorą.

 

W jaki sposób dotrzeć do Europy z naszym pomysłem na muzyczne święto? Europejskie zespoły, wnoszące do festiwalu element konkurencyjności, co udowodniła >Horska Chata< ze Słowacji, są nam potrzebne jak woda kwiatom. Europa, to jednak i również - konieczność sięgnięcia do swoich korzeni muzycznych. Do miejskiego i wiejskiego folkloru, ale z wrażliwością Chopina, Szymanowskiego, Kilara. Myślenie na wyrost – nie, to potrzeba chwili. Inaczej, bez tożsamości kulturowej nikt nas nie dostrzeże.

 

 

Europa, namysł i hamaki.

Głównym festiwalowym grzechem był brak czasu. Jeżeli mamy wykreować porządne wydarzenie kulturalne i nie zmarnować publicznych pieniędzy – potrzebny jest namysł. Chwila niezwykle potrzebnej satysfakcji nie jest w stanie zwieść mnie na dożywotnie manowce właściwe niezwykle licznym socjalnym wszystkowiedom. W dalszym ciągu musimy pytać mądrzejszych od siebie, pytać zespoły, dziennikarzy, menadżerów, ludzi programujących działalność klubową w całej Polsce, kogo zaprosić, jak zadbać o właściwy nurt promocyjny Festiwalu jakże potrzebny zespołom nieznanym. W dwóch pokojach na piętrze gdzie rodziły się dotychczasowe trzy edycje Szczecińskiego Festiwalu Młodych Talentów Gramy, w seledynowej willi Polskiego Radia Szczecin przy Wojska Polskiego 73 nie ma miejsca na hamaki i klubowe fotele.

 
 

Coś nam się udało, ale to jeszcze za mało.

 

To pozdrawiam wszystkich czytelników i widzów.

 

Wojciech Hawryszuk, 8-9 września 2009