Co się wydarzy między nami, Polkami i Polakami?
- Szczegóły
Brakuje restauracji, barów, sportu w telewizji i na żywo. Naturalnie nie wszystkim ale wiele osób cierpi lub czuje się nieswojo. Nie ma na czym oka zawiesić, i okoliczności do spotkań zostały ograniczone. Czapla chce oglądać mecze w ręczniku, mam nadzieję, że przyniesie swój.
Ale to nie jest stan wojenny. Znaleźliśmy się w nowej, niezwykłej sytuacji. Mamy czas dla siebie i dla rodziny. Ale nie działają instytucje kultury, puby, stadiony. Jesteśmy wręcz skazani na rodzinę.
Czy te "miejscówki" są dla nas rzeczywiście aż tak ważne?
Czytaj więcej: Co się wydarzy między nami, Polkami i Polakami?
Kibolnictwo
- Szczegóły
Kibolizm zagraża sportowi. Kibolizm jest skutkiem myślenia polegającego na tym, że ktoś, coś zrobi za nas. Kibolizm polityczny wynika z podobnego działania a właściwie bezczynności. Klub nie jest już związkiem miłośników sportu, propagującym swoje barwy i osiągnięcia, jest firmą. Z właściwym dla firm systemem zleceń, kontraktów, zakupów, interesów. To nie członkowie klubu wspierają swój klub tylko kibice, mniej lub bardziej rozwydrzeni, bezkarni, mali i więksi dealerzy, szantażyści. Nie zapominajmy też o polityce - agresywnej, hańbiącej i pełnej pogardy.
Brakuje masek, kombinezonów i rękawiczek. "Będziemy musieli gdzieś prywatnie uszyć", mówi rząd.
- Szczegóły
Brakuje masek, kombinezonów i rękawiczek. "Będziemy musieli gdzieś prywatnie uszyć", mówi rząd. A czemu nie państwowo? Czy nie ma szkół zawodowych, zakładów pracy w więzieniach, gospodyń domowych, krawcowych i krawców, szwaczek?
Dopust boży, trzeba kupić od "prywatnych". A później domiar.
Bezkarność sprawiedliwości
- Szczegóły
Sprawiedliwość oparta na prawie przypadkowym, w zasadzie nieuzgodnionym, zawsze jest bezkarna. Prawa nie ustanawia partia, nie większość chwilowa, tylko całe społeczeństwo albo zdecydowana i zainteresowana większość. Tak być powinno.
Sprawiedliwość pozbawiona państwa też nie istnieje. To państwo decyduje o sprawiedliwości, nie prawo; nie ma abstrakcyjnych, wyalienowanych sądów - jest państwo. Pomysł, żeby budować silnie państwo od autokratycznego hunwejbińskiego zniszczenia "starego" systemu sprawiedliwości, jest skazany na porażkę. Nie wiadomo jeszcze jak to nastąpi i kiedy, ale tak właśnie będzie. Określenie stary system to za mało dla ćwierćministrów odgrzewających kotlety dla suwerena; są inne epitety takie jak: system kastowy, postkomunistyczny, kolesiostwo, oni, sędziowie broniący przywilejów, wiertarek, kiełbasy, pijanych kierowców. Ważny jest wątek o sędziach-prawnukach namaszczonych przez pradziadów i prababy z PZPR. Dlaczego ten pomysł budowania państwo od dachu, już chwili w narodzin został skazany na pełne unicestwienie?