Wojciech Hawryszuk - 1953-2020

Myśli przyłapane - cytaty, komentarze, zapiski...

Kary nie powinny być pomszczeniem przewinień, lecz mają chronić w przyszłości od złego.

Jan Amos Komeński, Comenius (1592-1670), pedagog czeski, reformator szkolnictwa i twórca nowożytnej pedagogiki, działacz społeczny i religijny.

Sprawiedliwość oparta na prawie przypadkowym, w zasadzie nieuzgodnionym, zawsze jest bezkarna. Prawa nie ustanawia partia, nie większość chwilowa, tylko całe społeczeństwo albo zdecydowana i zainteresowana większość. Tak być powinno.
Sprawiedliwość pozbawiona państwa też nie istnieje. To państwo decyduje o sprawiedliwości, nie prawo; nie ma abstrakcyjnych, wyalienowanych sądów - jest państwo. Pomysł, żeby budować silnie państwo od autokratycznego hunwejbińskiego zniszczenia "starego" systemu sprawiedliwości, jest skazany na porażkę. Nie wiadomo jeszcze jak to nastąpi i kiedy, ale tak właśnie będzie. Określenie stary system to za mało dla ćwierćministrów odgrzewających kotlety dla suwerena; są inne epitety takie jak: system kastowy, postkomunistyczny, kolesiostwo, oni, sędziowie broniący przywilejów, wiertarek, kiełbasy, pijanych kierowców. Ważny jest wątek o sędziach-prawnukach namaszczonych przez pradziadów i prababy z PZPR. Dlaczego ten pomysł budowania państwo od dachu, już chwili w narodzin został skazany na pełne unicestwienie?

Otóż dlatego, że to jest zwyczajnie niemoralne i nienormalne. I namolne.
Czy to normalne, że to sędziowie upominają się publicznie o prawo - zdecydowanie nie jest. Brakuje przecież rozsądku i porozumienia. Opozycja jednakowoż inna być nie może. Sędziowie również nie mogą postępować inaczej. Ale najpierw porozumienie, a następnie prawo. Jak by to nie uwierało obu stron, a może i trzeciej strony sporu.
Państwo nie szanuje prawa, bo państwo, w większym lub mniejszym stopniu, od lat jest partyjne. To tęskne wzdychanie do sposobów i sukcesów PRL, przy jednoczesnym lansowaniu tezy o grasującej jak wirus postkomunie. 
Sędziowie nie buntują się przeciwko prawu, tylko przeciwko partyjnym praktykom, prawo pomijającym. To partia, ten społeczny sobek, w imię interesu partyjnego, walcząc o władzę, wykonuje taniec św. Wita, wszelkie możliwe szpagaty, ponieważ chodzi wyłącznie o władzę dającą lenna, beneficja. Sędziowie buntują się przeciwko niszczeniu państwa, ponieważ tylko państwo jest w stanie ochronić prawo.
Wszystkim od wiek wieków chodziło i chodzi o Polskę. Banitom, rokoszanom, sekciarzom, komunistom, narodowcom, związkowcom, wszystkim, arianom, katolikom i metodystom. Tylko oni mieli rację. Nikt nie wziął pod uwagę zdania wszystkich Polaków czyli interesu naszego państwa. Państwo decyduje o sprawiedliwości, a prawo świeci silnym światłem odbitym.
Opozycja została zapędzona w kozi róg (jeszcze nie narożnik) i starając się znaleźć jak najlepsze miejsce w tym obszernym miejscu, zapomina o powinnościach strategicznych. Nie ma czasu w tym zapamiętaniu, załadować twardego dysku odpowiednią treścią. Taczki są tylko na działkach. Treść jest, ale czasu załadować zdecydowanie brakuje. Przyzwoitość niewystarczająca. Polityka niewystarczająca. Stoi prawie na rogu, co nie wygląda najlepiej, i może budzić złe skojarzenia. Potrzebni są wciąż harcownicy a nie mężowie stanu.
Demokracja, którą należy określić jako - rządową - przecież z duchem i literą nie ma ona nic wspólnego - poza użytymi literami, to wyłącznie dekoracja, deklaracja i dezinformacja. Taka praktyka jaka aktualnie ma miejsce niszczy wszystkich. Urzędnicy postępujący wbrew prawu - dura lex sed lex - nabiorą złych nawyków jak psy ściągające mięso ze stołu. Głodne czy nie - mają taki nawyk. Zachęceni w ramach walki o władzę, przekonani zasadą der Zweck heiligt die Mittel, przysposobieni tresurą do pogardzania przyzwoitością i autorytetami, będą sięgali po nie swoje, po niczyje czyli państwowe albo też inaczej zinterpretują tę sytuację, sięgam po państwowe, bo to przecież moje; wywalczone, zapracowane, okupione postępująca paranoją i potrzebami, należy mi się. Mogą też zacząć sięgnąć po cudze, co będzie akurat dla nich przydatne. To cudzołóstwo. To jest szaber polityczny. Żeby tylko.
Lepsze przysłowie o celu uświęcającym środki mają Rosjanie. Цель оправдывает средства. Oправдывает.
Prawo jest bezsilne, bo zasady codzienne, nie te z sali sądowej, są bezsilne.
Czym zajmują się w takim razie politycy, która polityczna animacja budzi emocje i pozwala wygrywać wybory? Tak to wygląda od wielu lat, że lewica zajmowała się podogoniem i kościołem, prawica Niemcami, Żydami i Ruskimi, i komunistami, którzy w procesie kanibalizacji zostali pominięci w organizacji Polski Ludowej. Kościół, a właściwie kościoły, tak właśnie - kościoły - nie wiadomo w imię czego milczą i wyłącznie zajmują się seksem. Liberałowie zegarkami i ośmiorniczkami, warto o tym też pamiętać. Są tak ważne dla nas dziedziny jak gospodarka, kultura, środowisko, porozumienie, społeczeństwo, ludzie, edukacja; ale nie - najważniejszy dla kościoła katolickiego jest seks. Jakby tylko on rozstrzygał o doczesności.
Skoro obyczaje i taktyka PRL-u jest tak ważna dla rządzących, powinni wziąć przykład z partyjnych działań, które odniosły wielopokoleniowy sukces. A były to edukacja i kultura, może w jakimś stopniu również sport. Dzięki powszechnej edukacji partia wychowała sobie kadry, które jak za panią matką pacierz, wciąż powtarzały, że status społeczny dała im partia. Jakby nie dawała z podatków i zysków, które przynosiła praca milionów ludzi, w tym rodziców tej "ślepej" kadry. Ślepa nie ślepa, partyjna i nie, miała poczucie wdzięczności. I PRL mogła istnieć, bo miała poparcie milionów. Nie tylko dlatego, że miała w odwodzie Wielkiego Brata i Braciszka za Odrą.
Czemu PO przerżnęła trzy razy - otóż zapomniała o kadrach społecznych, podobnie jak pierwsze postsolidarnościowe rządy. To te kadry zadecydowałyby o tym, że partyjna sprawiedliwość nie miałaby miejsca, bo nie miałaby poczucia tej aktualnej bezkarności. Niechby rządzi i PIS, ale bez poczucia bezkarności obserwowanej na co dzień.

Wojciech Hawryszuk, przy Kaszubskiej 1 - 3 marca 2020