Wojciech Hawryszuk - 1953-2020

Myśli przyłapane - cytaty, komentarze, zapiski...

Aleksander Kwaśniewski nie będzie w SLD, bo jest ponad tym.

Myśl przyłapana w przestrzeni medialnej. Czyli gdzie, w obłokach? Obok tego Starszego Pana z brodą? Tamże-ci on, spoglądający na dół, bez zawrotu głowy? A może z zawrotem? Kwiecień 2007

Wyjątkowe święta. Wielka zmiana. Zamieszka z nami nasza Mama Teresa. Wyprowadziła się nasza sąsiadka - dostaliśmy dodatkowe pokoje, bo mieszkanie było wspólne. Przeprowadzka tego wszystkiego, co sie zgromadziło przez 80 lat, a nawet parę starszych zabytków rodzinnych. O historii - później. Teraz relacja o ostatnich dniach, godzinach i minutach przed Wigilią.

Dwa transporty z Ostrowi Mazowieckiej. Wszystko było ważne i potrzebne. I ja też tak uważam. Jak było potrzebnme tam i nam się przyda.

Pokoje trzeba było odnowić, bo nie dało sie tam mieszkać. Kilka spraw technicznych, choćby z gazem i elektrycznością.  Chcieliśmy, może ja bardziej niż Ewa, bo dla Niej to był ogromny wysiłek, praca i kurs, i przeprowadzka, malowanie, bo do wiatru wystawili nas malarze, chcieliśmy żeby na święta było czysto i porządnie. Bo święta, to czysty dom.

Wiele było zmian i rozstań. Osiemnaście lat z nami i z dziesięć z młodymi Chomiczami - rozstaliśmy się z piętrowym łóżkiem. Oto ono - samotne i czekające na młodych Gronwaldów. Niech im służy.

Prawie 30 lat w słuzbie narodu. Łóżko podwójne, warstwowe, sosnowe.
Prawie 30 lat w słuzbie narodu. Łóżko podwójne, warstwowe, sosnowe.

Warto wspomnieć o Autorach, bez nas nie było by takiej potrzeby.  Ostatni użytkownicy to Ludwika i Stanisław. Użytkowniczka Teresa robi zdjęcie.

Adam Chomicz i ja. Łóżko ani razu nie trzasnało, chociaż trzeba było je skręcać. W porywach siedzili na nim młodzi Chomiczowie, młodzi Wójcikoweie i młodzi Hawryszukowie. Są dokumenty.
Adam Chomicz i ja. Łóżko ani razu nie trzasnęło, chociaż trzeba było je skręcać. W porywach siedzieli na nim młodzi Chomiczowie, młodzi Wójcikowie i młodzi Hawryszukowie. Są dokumenty.

Jeszcze trzeba dokonać kilku ostatnich ruchów porządkowych. Zaangażowani sa wszyscy. My tu myjemy drzwi, a za drzwiami kuchni trwa walka o wigilijny smak. Szczęśliwa żona, że męża nie ma przy garach i niczego nie doradza.

Żadnych szczegółów na temat Pierogów !!!
Żadnych szczegółów na temat Pierogów !!!

Drużyna pracuje, po pewnych korektach, w porządku. Dzięki Nim dom jest naprawdę świąteczny. A ja mniej nerwowy, i mniej bezradny.

Dziecko Ludwika pracująca. Przy swoich drzwiach.
Dziecko Ludwika pracująca. Przy swoich drzwiach.

Chyba całe szczęście, że było coś do roboty, bo cztery wyposzczone gęby to za dużo jak na cierpliwość Mamy i Mamy. A ja bym też się nie opanował. A to tylko zwykła ciekawość. Trzeba będzie w przyszłości zapędzić ich do sałatki.

Stanisław odkręca nieodkręcone. I będzie pozbawione przykręcenia.
Stanisław odkręca nieodkręcone. I będzie pozbawione przykręcenia.

Ostatnie do zrobienia były pierogi. Tylu grzybów to nie było nigdy. To z Puszczy Białej. Sam tam kiedyś zbierałem. Farsz ma się rozumieć z olejem lnianym.

Mama przy farszu pierogowym
Mama przy farszu pierogowym

Wreszcie pojawia się choinka. Konsultacje - jak ją obsadzić. Szkoda dolnych gałązek. Taka gęsta, chociaż nieco zwichrowana. A tuż obok wre praca, lepiszcze az piszcze.

Choinka z Wołczkowa w korytarzu
Choinka z Wołczkowa w korytarzu

Teresa spogląda specyficznie.

Przez igiełki, trochę szczegółów.
Przez igiełki, trochę szczegółów.

Kot towarzyszy nam w każdym miejscu. Nawet Janeczka nie jest w stanie go zniechęcić. Kot nie ma imienia, ale jest propozycja właśnie Janki żeby nazywał się Mruczek. Lepsze to niż ....... Kot włazi wszędzie. I tylko głos Ewy skłania go do rejtarady. Błyskawicznej, dodajmy.

Nie sposób go przyłapać. Zostawia tylko cień.
Nie sposób go przyłapać. Zostawia tylko cień.

Mieliśmy choinkę obsadzić w sobotę, ale nie udało się. Brygada pracuje na różnych frontach. Choinka, pierogi, ryba wcześniej, galareta tężeje. Dorsz "przechodzi" sosem jarzynowym.  Ludwika tnie czub zabytkowym sekatorem z Powstania.  

Cięcie czuba, Ludwika w akcji.
Cięcie czuba, Ludwika w akcji.

Ostatnie rozkazy mojej żony. Problem remontów, przeprowadzek,  przenosin to problem decyzji. Może nawet jakiejś sprzeczki - ale decyzji ostatecznej. I jeszcze chciałbym podziękować kolegom Stacha; Michałowi, Bartkowi i Pawłowi. Naprawdę dzielni, rzetelni młodzi ludzie. I moim kolegom też dziękuję, bo bardzo mi pomogli: Markowi, Zbyszkowi i Adamowi; Tomkowi, za pożyczenie samochodu, Piotrowi, za pomoc ogólną. Izie, ponieważ spacyfikowała parę razy Janeczkę i dziecko mogło się nie zajmować remontami.  I nie musiało mieszać farby.

I możemy ubierać choinkę.

Ostatnie rozkazy przed kolacją
Ostatnie rozkazy przed kolacją

To jest poważna akcja, kolejna akcja Ludwiki. Wcześniej Słodka Lulu zamontowała lampę jak się patrzy. I podłączyła głośniki. To już były pieszczoty remontowe.

Ludwika na szczycie. To zapowiedź kariery dyplomatycznej
Ludwika na szczycie. To zapowiedź kariery dyplomatycznej

Harmonogram był w niebezpieczeństwie. Trzeba było wesprzeć ekipę w temacie sałatki. Do akcji wkroczyła też Babcia, Ja tak cebulki nigdy nie pokroję. Nie wiem co Wy dajecie, ale nasze sałatki są bardziej marynatowa: ogórki marynowane i kiszone, gruszeczki marynowane, śliweczki, maślaczki z mazowieckich zagajników, groszek, marchewka, pietruszka gotowana, jabłka, cebula i majonez na koniec. Pieprz i sól.

Śliweczki marynowane
Śliweczki marynowane

Do akademika też przywoziłem te wspaniałości. Na zimno też były dobre.

Ile razy ja to już widziałem?
Ile razy ja to już widziałem?

I jeszcze druga Kierowniczka Zakładu.  Już końcówka. Zaraz będzie gotowanie. Ilość 2006 - 84 tłuściutkie, brzuchate ciastowe woreczki wypełnione farszem. 

Teraz Ewa w akcji.
Teraz Ewa w akcji.

Kąpiele, białe koszule i kolacja. Przydałoby się jeszcze ze dwie godziny na uspokojenie. Ale zaczynamy.

Ewa i ja. Opłatki od całej rodziny. Z Ostrowi też przyjechały.
Ewa i ja. Opłatki od całej rodziny. Z Ostrowi też przyjechały.

Przekazali sobie wspaniałe życzenia.

Prawie wszyscy
Prawie wszyscy

Ci się lubią niezwykle, Stach ma na Jankę wyjątkowy wpływ.

Stach i Janeczka
Stach i Janeczka

Kończymy fotografowanie.

Zaczynamy. Tereska odkłada aparat.
Zaczynamy. Tereska odkłada aparat.

Już Boże Narodzenie. Jutro spodziewamy się próbowania publicznego naszych ciast. Pogoda krakowska, jak z obrazów Wyspiańskiego. Buro, mgliście. 

Park Gen Andersa Więckowskiego róg Śląskiej, 25 XII 2006 r.
Park Gen Andersa Więckowskiego róg Śląskiej, 25 XII 2006 r.