* Obszedłem uroczyście 66 urodziny * Kampania wyborcza *
14 października
Kampania wyborcza nudna. Żadnych skandali, gazety nadrabiają informacjami o wypadkach drogowych.
Uroczystość kościelna w Farze. Z udziałem Prymasa. Kiedyś dzwony i dzwonki, a dziś - syreny policyjne. Ktoś im zwrócił uwagę najwyraźniej i już później walili te decybele w znacznie ograniczonej ilości. Te syreny w zestawieniu z uroczystością - wrażenie przykre.
Obszedłem 66 urodziny. Przybyli: Joanna, Witold, Krystyna, Lilianna, Zbigniew, 2 x Marek, Danuta, Bogdan, Czapla, Adaś, Iza, Teresa, Tomek, Janinka, Mama i Ewa. Zadzwonili: Ludwik i Ludwika i Stach. Było drożdżowe ciasto z wielkimi śliwkami, zupa gulaszowa, skrzydełka, mnóstwo ziaren i orzechów, salceson o wyrafinowanym wnętrzu, sałatka i marynaty babci Teresy. Ogólnie - wino, czysta i drinki. Zapomnieliśmy o mascarpone, owocach, bigosie, suchej kiełbasce niewypowiedzianej smakowitości i śledziach. Kilka osób nie przybyło ale się odmeldowało.
19 października
Złożyłem wczoraj papiery w ZUS-ie. Ten dzień uczciłem rytualną kaszanką i czarnym chlebem. Ile mogę pracować - 10 lat - to by było sensowne uzupełnienie dniówki. Jeżeli zechcą mnie tam i czy tam trzymać. Przydałaby się jakaś książka, takie never ending story. Właściwie jest - tylko trzeba wydać. I chyba będzie za co.