* Gdynia, Gryfice, Drawsko Pomorskie * Uprzejme i chętne przegapianie talentów. * Chiński syndrom Google * Powstaje film * Bar Mleczny Słoneczny * Jadwiga Staniszkis * Artyjski łabędź * Drzewa zakłócające walory krajobrazowe.*
26 maja, Dzień Matki
Przedwczoraj, w Czaplinkiu miłe hiphopowe zaskoczenie. Kolejna zdolna wokalistka, kolejne opytanie, dlaczego nikt Nią się nie zainteresował do tej pory. Nikt jej nie zachęcił. Nie ma instytucji artystycznych, ludzi po Akademiach Muzycznych, nie ma pasjonatów. To jest najzywczajniej grzech, że państwo, samorządy nie szukają tych talentów, po to żeby nie stracić ludzi utalentowanych, po to żeby pomóc. To ponury obraz naszej państwowej mentalności. Jakby ktoś świadomie chciał tracić bardziej utalentowanych od siebie. Wokalistka hiphoweo-popowej grupy Mils & Marco, jakże nieśmiała, może nawet nieco nieporadna, nadała sens estradowej produkcji.
Kilka zapisków telewizyjnych.
łukowata prosta. Z relacji o Grand Prix Monaco.
Cudowne jest to, że wizjonerzy się mylą. Dyskusja o Google'ach.
27 maja,
Mama dostała porządne krzesło balkonowe. Nawet możliwa jest chrapanka.
Czy ktoś zrobił taki film? Kończy się koncert, kolejny, jakaś trasa, w żadnym miesjim klimacie, sama przyroda. Ekipa postanawia się zrelaksować. A zatem trochę picia, trochę jedzenia. Ludzie zwykli, bez większych ambicji. I zaczynają się rozmowy. Chyba nie mieli okazji powiedzieć o swoich najdziwniejszych sprawach. Widać, że koledzy "z pracy" są wdzięcznym forum. W pracy nic się nie ukryje. Wychodzą wszystkie uprzedzenia i głupoty. Ognisko ogrzewa towarzystwo przy ognisku. Pojawiają się marzenia, Wdzięczna do sfilmowania przerwą w tej poróży po wspomnieniach okazuje się opuszczony przez ekipę geologów namiot z gramofonem i nóstwem winylowych płyt. Geolodzy to koledzy z z jednego roku, rozrzuceni po świecie, podrzani przyjaźnią, pobiegli sie kąpać. Po drodze zostawine gacie, taki biały ślad aż do wody. młodzi ludzie zaczynają słuchać tych winyli, wreszcie trafiają na starych Stones-ów, na Carlosa Santanę. Na stołach zaczyna się bal, nie wiadomo skąd pojawiaja się kwiaty, kwiaty we włosach. Wilki bal jak się gweałtownie zaczął tak się i skończył. Ekipa wędruje dalej, w centrum wsi znajduje plac zabaw, zaczyna się od huśtawek, później piaskownice. Zbliżaja się miejscowi. I mordobicie. Emocje, marzenia, drapanie w gardle sklaplaja się w walce o zycie być może, miejscowi wściekli, zawsze wściekli na bogatych turystów, maja uzasadnienie, okazję, pretekst żeby im dopieprzyć. Jest remis, awanturę kończą karatecy, ksiądz i nauczycielka. Pogodzenie, bania, "bania" i kąpiel w jeziorze nad ranem. Rano - ptaszki - wstają i wymykają się z kamerami, aparatami, filmują. Jeden śpi zagrzebany w sianie. W busie, na trasie, jest cicho przez kilka kilometrów. Zaczynaja się telefony do żon, do rzeczywistosci. I znowu cisza. Każdy musi przetrawić te wieczorno-nocne zwierzania. Każdy chce mieć jak najwięcej dla siebie. Tego swojego życia, które tak nagle się pojawiło i było takie prawdziwe.
30 maja,
Wczoraj Gdynia. Słoneczna i sympatyczna. śniadanie w prawdziwym Barze Mlecznym Słonecznym, przy Władysława IV. I lekka zazdrość o Skwer Kościuszki Nie spotkałem się z Iwoną Gunią. Ale zadzwoniła Jadwiga Frydrychowska z mojej klasy, czym sprawiła mi wielką radość. U Iwony przepadła nalewka na prawdziwych wiśniach. To powód do kolejnej gdyńskiej zazdrości. Jechałem trolejbusem linii 23. I obejrzałem zatokę Gdańską.Dojazd do gdyni ze Szczecina dobry, ale godzina dziwna, szkoda, że nie ma pociągu porannego. W Gdyni - Forum Turystyczne. Po to tam pojechałem. Ale forum, to opowiadanie dłuższe. Taksówki - drogie, złamanie licznika - 7 złotych, duże nieporozumienie, przepychanka z taksówkarzem. Ale miał rację, należało prezeczytać karteczkę.
Jadwiga Staniszkis. Jak zwykle z przyjemnością słucham.
Czapeczki niepotrzebne. Zła polityka informacyjna. Za dużo pomysłów, za mało konkretów. Zbyt wiele na raz. Fatalna polityka informacyjna. Pół roku powinno starczyć. Rząd Tuska wziął sie za trudne rzeczy.Atutem Radka Sikorskiego to wdzięk i kompetencje. Tusk może zagrozić sam sobie. Ocieplanie to nie jest powód dobrej oceny polityka. Lech kaczyński jest lepszy niż Wałesa, i lepszy niż Kwaśniewski, ale jest złym prezydentem. Nie na miarę potrzeb. Nie lewica a Matka Boska jest jedyna alernatwą dla ludzi biednych. Za mało dyskusji o instytucjach , o dłuższej perspektywie.Myslenie o personaliach jest błedem politycznym. Warto mit trochę wzbogacić (o Wałęsie). Trzeba pokazać bardziej złożony kontekst stanu wojennego.Legenda nie padnie. Komuniści chcieli się stać kapitalistami politycznymi. Słabość jest w każdym z nas. Dla mnie Wałesa jest bohaterem. Czemu tak krótko... Dziki ping pong. Szkoda rozmówczyni.
Pokazy sztucznych orgii. Myśl przyłapana.
Poetyka wieców Romana Giertycha. Może i tak. Brzmi nieźle.
Jutro Gryfice, pojutrze - Drawsko Pomorskie. Ciekawy jestem zespołu Londyn z Lublina.
31 maja, Anieli, i Petroneli
Czy wiecie co to jest >>artyjski łabędź<<? Narysowałem dziecku Janeczce schemet uproszczony tego właśnie ptaka, i wedle niej był to wlaśnie artyjski łabędź. Pewnie choidziło Jej o to, że artystyczny w formie (przy zachowaniu wszelkich proporcji), uproszczony; duża to i zupełnie nie zasłużona pochwała z ust mojej córeczki.
I taki kwiatek zerwany na politycznej łące. >> Działalność o chrakterze werbalnym<<. Może chodziło zwykła rozmowę? Przypiąć da się do każdego partyjnego kożucha.
Nie zapominajcie o kompocie ranarbarowym; kompot z rtch łodyg musi być esencjonalny. Wody zaqwsze mozna dolać.Informacje handlowe - truskawki po 7,5, czyli ok 2 euro.
Czy istnieje coś, co można by określić gapiostwem moralnym? Takim odruchem "o, przepraszam, ale zapomniałem, wyleciało mi z głowy, nie zauważyłem", który odpowiednio przykryty warstwą słów, staje się wytłumaczeniem. Gapiostwo, nie wierzę w gapiostwo i ślepotę. Wierzę za to, że można sobie ustawiać określone priorytety,
W jednej z nic nie znaczących rozmów telewizyjnych rozmów telewizyjnych, do których zapraszani są ludzie kontrowersyjni, zestaw np. Piotr Gadzinowski i Paweł b.prezydet Warszawy, ktoś użył określenia na niewielką ilość czegoś "kilka razmów, czy doświadczeń - na krzyż". I dziennikarz Marciniak, zaczął dociekać co ten krzyż ma tu znaczyć. Polityk dopowiedział, że chodzi o "czerwone jabłuszko przekrojone na krzyż". I to też było nie na temat. Po co oglądać takie programy? A po co gapić się na gołębie na szutrowej ścieżce?
Kilka cierkawych cytatów,
Drzewa zakłócające walory krajobrazowe. Co tu dodać?
Jakość życia w mieście to podstwa działań marketingowych. O tym nie wiedzą ludzie Wojtka Mierowskiego. I nie wie Piotr Wachowicz.
Reurbanizacja - przeciwdziałeanie utracie spójności miejskiej i jeszcze adres strony - www.rci.org.pl.