Wojciech Hawryszuk - 1953-2020

Myśli przyłapane - cytaty, komentarze, zapiski...

- W kontekście naszej rozmowy szczególny jest przypadek Krasińskiego: artysta osobny, związany z Galerią Foksal, arystokrata w siermiężnym PRL-u (co w oczach komunistycznej władzy czyniło go postacią wysoce podejrzaną) i swoisty outsider, funkcjonujący nieco na marginesie. Pamiętajmy, że to Edward Krasiński powiedział: Sztuka jest za poważną sprawą, żeby robili ją artyści.
W swoim politycznym kontekście Krasiński był skazany na outsiderstwo. Również Galeria Foksal w pewnym sensie przyjęła program outsiderski, polegający nie na pokazywaniu prac, ale chronieniu ich przed publicznością. Czyż nie jest to całkiem świadoma outsiderska decyzja o wycofaniu się?
Liczba artykułów czy tekstów krytycznych poświęconych Krasińskiemu w latach siedemdziesiątych czy osiemdziesiątych nie była imponująca, bo znaczna część tzw. środowiska nie była w stanie go rozpoznać, zrozumieć i docenić, choć np. Ryszard Stanisławski polecił artystę na Biennale w Tokio. Zresztą sztuka Krasińskiego wciąż sprawia kłopoty niektórym piszącym, choćby znanej profesor historii sztuki, która parę lat temu w wyraziła się o nim w wywiadzie prasowym w sposób raczej nieprzynoszący jej splendoru.
A Andrzej Partum? To dopiero outsider!
- Jeden z twoich mistrzów…
…który zresztą chciał być outsiderem ze względu na kontekst reżimowego państwa. Dla niego niebycie wtedy outsiderem oznaczało: zapewne jesteś ubrudzony.
Zbigniew Libera To nie są tak naprawdę poważni artyści. Rozmowa Roberta Jarosza w katalogu do wystawy Nie jestem już psem w Muzeum Śląskim. 17.08.2018

* Duch Puszczy * Wielkie odkrywanie Choszczna i okolic * Zaległości internetowe * Białowieża i wycieczka do puszczy * Ziomuś!!!!! * Wajda w Szczecinie (?) * Jadwiga Staniszkis * Kozioł ofiarny * "LIberation" * Chwała i denuncjacja * 27 października * Lejce Premiera * Rodzina Olszynków * Konferencja AL *

5 sierpnia

 

Niedziela zaczyna się od ptaków.

Żadnych samochodów. Następnie śniadanie w hotelu "żubrówka". Około 20 gatunków wędlin, samodzielnie komponowana jajecznica. Jestem zwiedziony lokalnym ciemnym chlebem. Za to bagietka - bardzo smaczna. Brak dobrych "swojskich" twarogów, za to dobry chrzan. Dobre frankfurterki. Ryby - bardzo przeciętne, gorsze niż w stołówce. Sery - standard. Bardzo, bardzo dużo jedzenia. Ale czy ja wiem? Wolałbym zdecydowanie mniejszy wybór, a ciekawsze smaki. Już nie mówię o jajkach, sałatkach, ogórkach, pomidorach, placuszkach, racuszkach, chipsach, rzodkiewkach, pasztetach sztucznych i robionych na miejscu, pasztet - owszem, standard, soki, woda, kilka rodzajów ciast, feta, pomidory z włoskim serem i bazylią. Marynaty bez rewelacji, był także kapuśniak (śniadanie) i wielka szynka, nadgryziona wzrokiem i zębem śniadaniowiczów. No, może nożem.

Starszy pan, uroczysty i dostojny, odznaczony i zasłużony, pakuje garść herbat i ziół (w torebkach) do kieszeni marynarki.  Nie chce mi się mówić. Poniżej umywalki w hotelowej wygódce.

6 sierpnia

Kolejne śniadanie i te same ptaki. Koncert w amfiteatrze, nowym jak spod igły, w Hajnówce. Po koncercie, kolacja, której swoistego kolorytu nadał oryginalny Duch Puszczy, skryty dla niepoznaki w butelkach po Burbon Whisky. Z pewnością nie było mu tam wygodnie. Gdyby nie natarczywość pewnego sympatycznego muzyka, to nigdy bym nie spróbował tego burbona. Bo nie lubię. Ale kiedy się okazało, że Duch Puszczy tam siedzi, i na mnie właśnie czeka, spróbowałem tej jakże zacnej przepalanki, z produktów naturalnych, wedle starych receptur. A do tego marynowana słonina, cienka jak opłatek. Coś wspaniałego. Reszta - do pominięcia. Dostępna wszędzie. Serdecznie i miło przyjęli nas w Hajnówce.

>> W dniach 4 - 5 sierpnia w Hajnówce odbył się finał festiwalu "Przebojem na antenę" - konkursu dla młodych wykonawców, organizowanego przez Polskie Radio Białystok. Nasz radiowy region reprezentował laureat nagrody publiczności Festiwalu Młodych Talentów GRAMY 2007, czyli wykonawcy piosenki "Ziomuś", zespół Jamalsky Natural ze Świnoujścia.
 
 
Puszcza Białowieska usłyszała pierwszy raz od niepamiętnych czasów rytm swych korzeni. Muzycy grali prawie w każdej sytuacji, a zaczęło się po drodze, już o 4.55, od koncertu na peronie nr 6 dworca kolejowego Warszawa Zachodnia.
 
 
Warszawa usłyszała swoje korzenie jako pierwsza. Wieczorny koncert na bębnach nad puszczańskim stawem, przy wielkim ognisku, nadał spotkaniu towarzyskiemu wykonawców białostockiego festiwalu niezwykły koloryt. Do końca Bolo, Cycu, Radek i pozostała część ekipy, nie przegrała z muzyką mechaniczną. Przegląd zespołów konkursowych odbył się w nowym jak spod igły amfiteatrze hajnówkiańskim, dobrze wykonanej budowli, i raczej funkcjonalnej. Nasz Jamalsky Natural zajął 5 miejsce na 14 startujących zespołów i solistów.Wypadli dobrze, a zagrali jak zwykle żywiołowo, "kupując" na pniu polsko-białorusko-ukraińsko-litewską publiczność zgromadzoną licznie w amfiteatrze. Pierwsze miejsce dziennikarze 14 rozgłośni przyznali zespołowi LARS z Gdyni, ( poniżej noga laureata, traktującego zasłużoną kolejkę wąskotorową jak hulajnogę). drugie "granemu" przez wiele rozgłośni FILL z Katowic,
 
 
a trzecie  COFFE BREAK z Wrocławia <<. Uznajemy to za sukces, dający motywację do dalszej, wytężonej pracy. Jamalsky na tle stawu.
 
 
Pani Jadwiga Staniszkis.  "Czy to jest publicystyka, czy reality show?  Nie dyskutujemy o problemach poważnych. Nie ma w dyskusji demografów, socjologów, ekonomistów."   O bezwolnym, potulnym i bezmyślnym podążaniu mediów za politykami. A nie mówiłem. W tej rozmowie red. Grass poświęcił 10 minut poglądom pani Staniszkis, a 40 minut panom Karskiemu i Maksymiukowi. Nie mógł sie z tej dyskusji wyplątać. W bezpośredniej wymianie poglądów z JS był żałosny   jak usmarowane malinami.niemowlę. Oczywiście, że to reality show.    Dobrze nazwane.  Jeżeli szefowie TVN i innych mediów myślą poważnie o stacji, to muszą zmienić prowadzących. Ci co są, muszą odpocząć i pozbyć się zbędnych kilogramów chorej ciekawości.
"Każdemu wolno kopać..."

7 sierpnia

Zaczynamy, trochę na ostatnią chwilę, ale wiemy już co chcemy, przygotowania do organizacji szczecińskiej premiery filmu 'Post Mortem' z udziałem Reżysera. Z Piotrem Muszyńskim. Spotkanie w gnieździe sztuki studenckiej - klubie "Pinokio", i rozmowa - poważna przymiarka do Gramy 2008. Ważny dzień. I może wreszcie urząd skarbowy. I pieczątka. Chyba nie da rady jeszcze dzisiaj.

Zdążyłem tylko na zakończenie Tall Ships Races 2007 w Szczecinie.

Sentymentalnie było, żaglowce wypływały.

Sukces Szczecina czuli wszyscy.

Oby Wszyscy nie uznali, że  zdarzyło się w historii Szczecina najważniejsze, i ważniejszych nie będzie. Perspektywa czekania do 2014 roku na kolejne święto, to chyba za długo. O sukcesie tej imprezy zadecyduje poziom samozadowolenia urzędników. I porządne rozliczenie imprezy.

A może właśnie teraz nad Szczecinem po raz pierwszy od lat zaświeciło słońce?

 

8 sierpnia

Minister Kaczmarek odwołany. Powodu nie znamy. A zatem - gra na duże bramki. Im większa ofiara rządu, tym większe echo. Takie było niestety założenie. "Nie pochwalam, dlatego, że nie wierzę." Jan Maria Rokita na pytanie czy pochwala decyzję o zdymisjonowaniu ministra, za to że był zamieszany w przeciek w aferze gruntowej.

9 sierpnia

Jakie uczucie powinien mieć człowiek, oglądający polską scenę polityczną, względem spadających gwiazd? Oczywiście, nie wiadomo jak się zachować, bo niewiele wiemy. Ale na czym może polegać zachowanie przyzwoite? Gdzie dystans, gdzie ocena? Jaki dystans, jaka ocena? Męczenie przeciwnika, czyli mnie, obywatela, to zasada dyskusji rząd - obywatel, męczenie, czyli dezinformacja. Czy kajdanki na przegubach, to jedyny możliwy sygnał jaki Jarosław Kaczyński wysyła do społeczeństwa, w ramach budowania nowej Polski? Czy te sygnały dotyczą ludzi, przeciętnych zjadaczy hamburgerów? Jakie wnioski z tych obrazów i dźwięków, wyciągną z tego młodzi wolontariusze w partiach politycznych. Ciekawe jak on to interpretują? Czy pójdą tak ludzie żądni władzy, zapatrzeni w twardego premiera, czy będą to ci co potrafią się przykleić do każdej powierzchni? A normalni. ideowi, poszukujący?

"Samolot, który Prezydent chciał przekazać do dyspozycji poszkodowanych pod Dunkierką, okazał się niepotrzebny. Prawie nikt nie chciał wracać do Polski. Ludzie pojechali za pracą." Dziennik "Liberacion"

W którym kraju służby specjalne tak głośno mówią o swoich błędach?

Nikt już się nie miesza w sprawy braci Kaczyńskich. Nie ma wypowiedzi Autorytetów. Milczy Episkopat. Co miałby na temat tej całej sytuacji prezydencki kapelan? Dziennikarze stadami biorą udział w konferencjach. Zwykle patrzę w oczy premiera, słowa nic nie znaczą, i nie widzę sukcesu. Strachu jeszcze nie widzę, ale porażki też jeszcze nie.

Nowy termin polityczny - rząd bez liderów.

Pojawiło się takie hasło: "Chwała za denuncjację."

Okazuje się, że Grzegorz Markowski śpiewa wokalizę do do "07 zgłoś się".

Dziś o 4.00 rano urodził się Miłosz Łazowski, wg Autora, ma 53 centymetry. Liczymy na szczegóły. Pozdrawiamy Mamę, i gratulujemy drugiego potomka. Krzywa rośnie. I mamy kwiatki piękne, puszczańskie. I spostrzeżenie na koniec  - Autor sprawia wrażenie zadowolonego.

10 sierpnia

Na śniadanie - polityka. Platforma zanadto zdystansowana. Raczej nieostrożna z tą wiarą o wyborach 27 października 2007 r. Bracia Kaczyńscy wiedzą, gdzie kot ma ogon. Wiedzą także, iż zdarzają się  koty co mają dwa ogony, a nawet tyle ile trzeba. Można dopuścić taki wariant, że kot będzie składał się wyłącznie z ogona. Podobno wg pani Hojarskiej za dwa tygodnie wielkie pojednanie koalicyjne czyli w skrócie - wiel - poj. Skrót bardzo dobry, a co z tego wyniknie zobaczymy. Co może wyniknąć?

  • za dwa tygodnie Andrzej Lepper na oczach wszystkich z trybuny sejmowej wyprowadzany zostanie w "bransoletkach",
  • "odstrzelony" zostanie Zbigniew Ziobro, z podejrzeniami o molestowanie społeczeństwa, jak wszyscy to wszyscy, babcia też,
  • Jarosław Kaczyński "odetnie się" od Diagnozy Czterogodzinnej Państwa w wykonaniu Donalda Tuska i Prezydenta Kaczyńskiego, a Prezydent powie, że nie będzie się przeciwstawiał Premierowi,
  • w kociołku z polityczną chabaniną znajdzie się jeszcze ze dwa gnaty do ogryzienia, i będziemy mieli co gryźć przez dwa tygodnie,

Marek Sztark organizuje, wraca do Festiwalu Bliźniąt. Czyżby to znak czasu, zobaczył, że już można? Może coś wie czego my nie wiemy. Twinsburg w stanie Ocklahoma.

PIS to dziecko biegające po podwórku z granatem zaczepnym, i żeby sobie i innym nic nie zrobiło, trzeba mu ten granat odebrać. Mateusz Piskorski SO, o potencjalnym udziale służb specjalnych w kampanii wyborczej.  A to pan Mariusz nie widzi małej Samoobrony w kraciastej spódniczce, jak zbliża się z patyczkiem do ula, po miodek ? A co wyprawia mały, rudy LPR-ek na dachu, chce złapać gołąbka zdaje się, który siedzi na brzegu rynny? A bliźniaczki z SLD, co to bawią się w wannie suszarką do włosów, wałczoną do prądu. A czemuż to Platformiusz Obywatelski, zamieścił w łazience sąsiadki kamerę internetową, a tatuś też korzysta? Kiedy piegowaty PSL-ek  przestanie wreszcie?  A wyrośnięta i przemądrzała Udzia, co uwodzi policjanta z klatki schodowej, i wreszcie się stało? Co za miesiąc powie mamusi, a  co policjantowi i jego żonie? Przecież ta trwająca od wielu lat pajdokracja,  zabija. I niszczy ludzi dorosłych. To polski standard.

Czy Donald Tusk będzie na tyle silny, żeby zmontować w razie potrzeby koalicję rozwiązującą sejm? Cnotę trzeba stracić i postąpić politycznie czyli skutecznie. żeby tylko społeczeństwo nie uległo lamentom skrzywdzonych "twardych" ludzi. Na taki właśnie efekt może liczyć ekipa rządząca.

Ale, tak po prawdzie, czy te wybory są rzeczywiście potrzebne? Jarosław Kaczyński, w najbliższy poniedziałek, albo jeszcze dzisiaj, ogłasza skład nowego rządu, dymisjonuje wszystkich, zostawia wakaty na stanowiskach ministrów koalicyjnych, czeka dwa dni, i ma wszystkich na widelcu. Głosuje w sejmie dwie, trzy ustawy wymagające publicznej dyskusji, i ma spokój do wiosny. Przecież tak naprawdę, a wiedzą to wszyscy, nie trzeba aż tak wiele zmieniać. Wystarczy, że przejdzie ustawa o braku w sejmie ludzi z kryminalną przeszłością. To natychmiast daje lejce i dodatkowy munsztuk Jarosławowi Kaczyńskiemu.

"Posłowie PIS w pewnym momencie przestali liczyć głosy". Poseł Krzysztof Bosak. Myślę, że z niego ktoś ważny wyrośnie. Ma taką bezczelność młodzieńczą, ale co to szkodzi, potrafi argumentować. I nie jest idiotą. Ale to akurat może przeszkadzać w karierze politycznej. Tylko musi umiejętnie przechodzić do coraz wyższej ligi, ale nie za szybko.

Czyli awans ministerialny Janusza Kaczmarka, to raczej odstawka. Boczna arabeska. A może to specjalnie w celu "podpasienia" tego ofiarnego kozła, żeby utoczyć jak najwięcej krwi na tym ołtarzu IV RP i polskiej racji stanu? Pytanie brzmi: kto poprosił Prezydenta, żeby ten z kolei poprosił Janusza Kaczmarka o objęcie stanowiska Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji?

Kto to wszystko tak rozgrywa?

Rodzina Olszynków z Wincentowa. Pięcioro dzieci, sieroctwo społeczne i naturalne, ojciec pozbawiony praw rodzicielskich, dzieci w domu dziecka. Dwóch najstarszych braci Marcin i Paweł wychodzi z tego domu dziecka, wracają na ojcowiznę, ojciec przekazuje im ruiny domu. Ludzie będą pomagać w odbudowie tej rodziny, bracia chcą wszystkich zgromadzić pod jednym dachem. I wezmą te dzieci z domu dziecka. Wiem, że sierotom może być bardzo ciężko. Ale dlaczego zapomina się o wielodzietnych rodzinach, z ojcem i matką. W rodzinie zastępczej państwo daje po 1500 zł na dziecko, a zasiłek na jedno dziecko wynosi 60 złotych. A jeszcze więcej kosztuje utrzymanie dziecka w domu dziecka.

Rozmowa z Kamilem Gierczakiem.  Nie ulegać własnemu ego. Zawsze będziemy ulegali. Nawet gdy będziemy owo ego pomijać. 

Ostatnia część "Ojca Chrzestnego". To nie jest film o mafii. Dlatego taki sukces. I dlatego również, że to są trzy różne filmy. Nie wiem czy FFC wymyślił wszystko od początku, jak Georg Lucas. Ostateczna teza - wszystko to mafia, gorsza niż niż znana powszechnie włoska. Zbrodnia nie zostaje ukarana. Giną niewinni, mimo, dlatego, że są kochani przez zbrodniarzy. Syndrom Schultza. 

Znowu ta nieludzka reklama Dog in The Fogg "Nie odbierajmy życia zbyt poważnie".

 

11 sierpnia

O 10.00 konferencja prasowa AL w szpitalu. Ktoś to kreuje, ktoś doradza, została już tylko litość. Jednak nie w szpitalu, a w Sejmie. Za kilka minut. Rada Polityczna PIS o 12.00.

Podobno odnaleziono Sedinę. Mówi się, że Sedinę zbudowali mieszkańcy miasta. Ale ona powstała za pieniądze z reperacji wojennych otrzymanych od Francji. Pojawiają się głosy, że społeczeństwo Szczecina bardzo się zjednoczyło podczas Tall Ship Races 2007. Ja nie uważam, że ludzie jakiś się specjalnie zmienili. Po prostu mieli okazję ujawnienia swoich uczuć, gościnności.

Minister Ziobro rozmawiał o akcji CBA z AL. Taka jest wersja Andrzeja Leppera. To nazwisko chodziło na giełdzie dziennikarskiej. Atak czy obrona? Wygląda na to, wobec połączenia konferencji na temat zdrowia AL z przekazaniem informacji o przecieku, że jest to obrona. Czyli musi być przyczyna tej obrony. "Na pewno poseł Karski chciałby żebym się spotkał z wami na cmentarzu, i przemawiał z zaświatów." Do dziennikarzy.

Jaka może być najlepsza wersja wydarzeń? Wielka cela, wygodna, z internetem, i całe towarzystwo do pudła. I niech sobie pogadają. A my sobie popatrzymy, i posłuchamy. Będziemy to oglądali jak gniazdo wędrownych sokołów na drapaczu chmur,  z tym że nie będziemy patrzyli z sympatią.

Będą szybkie wybory, czy nie będzie tego wielkiego szczęścia narodowego? Przypuszczam, że raczej nie będzie. Cały dzień szorowałem cykliniarką ręczną "Kubala" poniemieckie, a raczej gierkowskie okna, i słuchałem tego gadania. Zadowolenia w oku premiera - nie zauważyłem. Wszyscy robią bardzo dobrą minę, do złej gry. Można to określenie brać dosłownie. Na szczęście udało się wyskrobać z niezłym skutkiem. Całe szczęście, że zrobiłem coś pożytecznego.

Jeżeli będzie jakiś alians PO - PIS, to niech oni poświęcą tę następną kadencję, na ustalenie standardów uprawiania polityki.

Dobrze, że te regaty szczecińskie się udały.