Wojciech Hawryszuk - 1953-2020

Myśli przyłapane - cytaty, komentarze, zapiski...

Kawiorowe protesty w Moskwie. Arogancka Bogata grupa. Artyści, blogerzy i dziennikarze. Zaczynają się buntować ludzie, którzy mają co jeść.

Tok FM 4 marca 2012

Czy to możliwe, żeby matka zachęcała i ostatecznie przekonała jedenastoletniego chłopca do zabicia swego ojca-gwałciciela? Albo kobieta owładnięta żądzą zemsty skierowała na szubienicę niewinnego człowieka? Inny taki zbudował gilotynę i obcinał kobietom głowy. To są zaledwie scenariuszowe sytuacje kryminalne; jednakowoż scenarzyści czerpią pełnymi garściami z kronik policyjnych. Zaczyna się to niniejsze "Przyzwolenie" od standardowego headline mediów. Zanim dochodzi do seryjnych zabójstw, jest kumulacja złej energii, potrzeba dowodów, argumentów i absolutnego przekonania, że zemsta jest słuszna, że skazanym w procesach się należy inna sprawiedliwość. Wcześniej byli to zwykli, pokrzywdzeni przez los, ludzie. W pewnym momencie nastąpiło wewnętrzne przyzwolenie. Kiedy zbrodniarze płaczą pojmani i zostaną ich zbrodnie udowodnione ponad wszelką wątpliwość, niektórzy płaczą. Ze strachu, ze wstydu, taktycznie na wypadek apelacji, są przerażeni swymi zbrodniami i stratą najbliższych. Od rzemyczka do koniczka.

Pan Jerzy Giedroyc 30 lat temu w wywiadzie udzielonym Radio France International, przestrzegał m.in. przed kardynalnym zaniedbaniem ówczesnych polskich polityków polegającym na zaniechaniu pracy nad państwem prawa. Z pewnością przekazywał swoje uwagi nie tylko za pośrednictwem mediów. Brak zainteresowania postsolidarnościowych elit dla pracy organicznej był zauważalny nawet zagranicą. Gwiazdy sprzed lat trzydziestu przestały świecić, a wiele z nich zgasło. RIP. NIZLB. Dziś żyjącym gwiazdom, matkom i ojcom III RP pozostaje szlachetność i godność, zacność. Ale te oczywiste cnoty nikogo i niczego nie zmienią. A mogły wiele zmienić 30 lat wcześniej. Przy czym, to też wtedy było zbyt mało, jak się dziś okazuje. Rozwiązania zagadki ustawy kagańcowej, neoKRS, rozwydrzonych wiceministrów i ćwierćministrów, chamstwa habilitowanego należy szukać 30 lat wcześniej.  

89% badanych Polaków uważa, że Polska powinna zostać w UE. Mam nadzieję, że coś w tej sprawie zrobią.

Wróćmy do zarania naszych współczesnych dziejów, ponieważ ideologia Condor święci trumfy. Wtedy wystarczyła narodowi "czarna teczka" żeby wybrał między panem Mazowieckim a panem Tymińskim, na korzyść pana Tymińskiego. Teraz miejsce tej teczki zajęły ośmiorniczki, szmata i spalona ziemia. Kasta. Trudno się władzy zdecydować.

6% poparcia stracił PIS w ciągu miesiąca - powód nieznany. Nie ma się z czego cieszyć. Że Kaczyńskiemu krowa zdechła. Może i zdechła, ale Budka sobie nowej nie kupił. Właściwie to nie zdechła, tylko daje mniej mleka. 

W Niemczech w latach 20 i 30-tych działały bojówki partyjne, i od tego przyzwolenia społecznego rozpoczął się zwycięski marsz Hitlera. On to przyzwolenie dostrzegł.  Państwo niemieckie było wtedy słabe. Wszyscy chcieli, żeby było mocne. I to wystarczyło żeby bezkarnie i skutecznie kłamać.

Brexit w państwie o rozwiniętej przecież demokracji też zaczął się od kłamstw. Trwały cztery lata. Oby Borys Johnson nie okazał się zaledwie pożytecznym idiotą. Czarna teczka Stana Tymińskiego, symbol zdrady narodowej jak by na to nie patrzeć, obudziła polskiego Smętka, łęczyckiego Borutę, wyzwoliła kolejne głosowanie "na złość"; to była wroga nam wszystkim mentalna V Kolumna, zagnieżdżona w naszych głowach. Kto wtedy zauważył to przyzwolenie społeczne na taką niechęć, kto popierał Condora, kto go przywiózł do Polski podobnie jak pana Uljanowa do Petersburga w 1917 roku.

Wałęsa wygrał, żeby nie wygrał Condor. Mazowiecki startował po to, żeby nie wygrał Wałęsa. Czy wtedy Unia Demokratyczna zwana pogardliwie Udecją - przez kolegów przecież - czy Unia nie widziała jakie demony głupoty zostały obudzone i jak łatwo można je obudzić? A przecież PRL powstał dzięki tym samym demonom. Kolejna ekipa odurzona marnym kadzidłem władzy. Państwo jest nieważne, ważna jest władza. Odsunięty od władzy, poza Olimpem luminarzy, demiurgów, kanoników Jarosław Kaczyński zyskał motywację. Zapewne wtedy zauważył miałkość motywacji i lenistwo elit. Postanowił, że kiedyś stworzy swój własny Olimp i wybierze własnych bogów. 

Owa niefrasobliwa tolerancja czy jak kto woli przyzwolenie prześladuje skutecznie nas od stuleci.  Patriotyzm sentymentalny nie wystarczał kiedyś i nie wystarczy teraz do walki o byt narodowy. Podobnie jak dyktatura. Potrzebna jest gospodarka i państwo. Może generał Pinochet, do którego pielgrzymował Michał Kamiński swego czasu, ma swój udział w dobrobycie Chile, ale jaki ma udział w kosztach społecznych? Wojnę można toczyć na odległość, jak to mają w zwyczaju czynić Rosjanie i Amerykanie. Do tej sytuacji czyli wojny domowej doprowadziła tolerancja i nieświadomość chilijskich komunistów wobec zbrodniczej działalności ZSRR po wojnie i przed II wojną. Dyktatura McCarthy'ego chociaż trwała tylko kilka lat zniszczyła kariery i życiorysy, skazała wielu Amerykanów na emigrację, nadwerężyła w znacznym stopniu zaufanie społeczne. Pierwotny cel akcji polegającej na przeciwstawieniu się infiltracji instytucji rządowych przez członków Komunistycznej Partii Stanów Zjednoczonych oraz agentów NKWD, wymknął się szybko spod kontroli i został rozszerzony przez grupę senatorów skupionych wokół McCarthy’ego na inwigilację wszelkich środowisk opiniotwórczych: aktorów, reżyserów, dziennikarzy, naukowców. [Wikipedia]. I Japonia upominająca się o sprawiedliwość wobec ofiar Hiroszimy i Nagasaki, pozostawia bez odpowiedzi pytanie, i nie przeprasza za wojnę w Chinach, która przyniosła kilka czy kilkanaście milionów ofiar wśród Chińczyków. I była sposobnością do okazania niezwykłego okrucieństwa i barbarzyństwa przez żołnierzy japońskich. Została sfinansowana z pieniędzy przeznaczonych na olimpiadę 1940. Czy potrzebna jest relatywizacja tych faktów i porównywanie liczby ofiar? Eksport, import - czy to nie jest przyzwolenie, tolerancja i poprawność polityczna, dotycząca każdej wojny? Filmy Griffitha "Narodziny Narodu (Człowiek klanu)" oraz "Nietolerancja" powinny się nazywać "Biznes 1" i "Biznes 2", a przynajmniej mieć takie podtytuły. 

Czy to stosowne powoływać na karierę Hitlera? W domyśle - szukać porównań z polską polityką. To nie jest strzał z armaty do wróbla, to strzał do małego (jeszcze) sępa. Rozważany jest wyłącznie problem przyzwolenia i konsekwencje. Wzięcie za pysk nie ma nic wspólnego ze wzmocnieniem państwa. Tylko słabe państwo dopuszcza tak myśl, jak i czyn ściągnięcia cugli. Państwo to państwo, a partia to partia. PZPR przegrał swoją historyczną szansę, bo nie stworzył silnego państwa. Silnego państwa nie tworzy się w pojedynkę. Silne państwo tworzą wszystkie siły polityczne, chyba że dziecięce ambicje w stylu "ja siam" lub dziecięca przebiegłość, względnie dziecięce okrucieństwo decydują o politycznej strategii - "bo nie ważne czyje co je, ważne to je co je moje"; byle co, byle nie ich. Ciągle trudno nam dorosnąć. Wspólny sukces to nie jest żaden sukces, wedle tej beznadziejnej i straceńczej strategii.

Co zatem się dzieje, że jeszcze Polska nie zginęła? Po pierwsze, prywatna gospodarka, po drugie ludzie, którzy nie zwracają uwagi na elity. Po trzecie, elity, które zwracają uwagę wyłącznie, lub prawie wyłącznie na siebie. I nie mają czasu na gospodarkę. Gdyby porównać wydarzenia polityczne z wydarzeniami gospodarczymi, gdyby można zastosować system porównania oparty na punktacji jakościowej i ilościowej, to te pierwsze są mniej istotne i jest ich zdecydowanie mniej, i na co dzień przegrywają z zainteresowaniem społecznym. 

Ma miejsce zjawisko jakie określiłbym zjawiskiem opozycji nieproporcjonalnej i reaktywnej. Reagującej alergicznie i to na stadionie przeciwnika, któremu pomagają przysłowiowe ściany. Jednorożce lgną do dziewic, ale gdy ta - wg Sapkowskiego - przekroczy wiek 25 lat, spotyka się raczej z niechęcią onego. Opinia publiczna ma gust jednorożca, zawiedziona cnotą, z której nic nie wynika, traci zainteresowanie. Opozycja totalna raczej wirtualna, pseudototalna, taka nibybynóżka, marnuje ludzkie emocje. 

Różowa Pantera przytacza: Tomasz Skory przytomnie zauważa: Projekt uchwał, podartych przez prezesa Nawackiego podpisało 31 sędziów, wyłącznie z olsztyńskiego sądu. To więcej, niż podpisów poparcia z całej Polski miał prezes Nawacki, kandydując do KRS. Z własnym włącznie. Nie ma różnicy między podarciem a podtarciem.

Co zmienia sędziego-przewodniczącego sądu w sadystycznie uśmiechniętego Jokera, performera partyjnego? Jakie warunki stawia partia przed sędzią kandydatem na członka neoKRS i co obiecuje; jaki jest algorytm tego castingu. Scenariusz i role zapewne zostały opisane wcześniej. Ale nie tak znowu wcześnie czyli w nie momencie nominacji na godność sędziego. U kogo zdawali egzaminy sędziowskie i kto ich rekomendował? Mniejsze znaczenie ma uczelnia, może nawet żadne, jak się okazuje co i rusz.  To nie Zbigniew Ziobro wprowadził członków neoKRS do sędziowskiego grona, on jedynie wybrał z już wybranych i zapewne rekomendowanych przez środowisko prawnicze. Kto to zrobił? Oto kolejne przyzwolenie. 

Wojciech Hawryszuk, 3 - 9 lutego 2020