Wojciech Hawryszuk - 1953-2020

Myśli przyłapane - cytaty, komentarze, zapiski...

"[...] chcą bardzo coś ważnego zrobić, ale nie mogą się zdecydować kiedy zacząć."

Ludwik Kurek, Refleksja nad kulturą studencką, październik 2006, i 30 lat wcześniej.

Miłosierdziem pedofile nie powinni być objęci.  Chodzi o osoby pozostające nadal przy swoim upodobaniu. „Autorkami tekstu zatytułowanego „Żądamy dekanonizacji papieża Jana Pawła II” są dwie katolickie działaczki: publicystka i biblistka Anna Soupa oraz pisarka i redaktorka Christine Pedotti. Artykuł nawiązuje m.in. do afery, jaka wstrząsnęła ostatnio francuską opinią publiczną, a która dotyczyła wykorzystywania seksualnego zakonnic przez duchownych. Pojawiają się oskarżenia o to, że znaczenie kobiet zostało przez Kościół ograniczone do sprawowania funkcji seksualnych. 

Może nie ma tych autorek, a „Le Monde” je wymyślił. Trudno „bezkarnie”, na luzie taką tezę, taki wniosek postawić. Jeżeli „Le Monde” rzeczywiście wymyślił te postaci, to jednocześnie pozbawił je wzroku i pamięci. Zauważyły JP II, a zapomniały o Jego poprzednikach. Do fundacji „Nie lękajcie się” zgłosił się 90-ciolatek molestowany na Ukrainie przez jezuitę w bidulu. A nieprawdopodobne przykłady irlandzkie? Tylko strach przed kościołem ogranicza listę skarg i ofiar. Także sprawców i ich codziennych protektorów. „Le Monde” chce znać odpowiedź na pytanie, czy jest to możliwe i na ile naiwne jest to pytanie. To ewidentna prowokacja; „Le Monde” chce znać również odpowiedź na pytanie, do jakiej podłości można się posunąć, żeby ukryć, przykryć problem rzeczywisty związany z pedofilią.

Ja nie rozsądzam sprawy dekanonizacji. Unikam odpowiedzi. Wykręcam się, wymiguję. I nie mam prawa i chęci. Anna Soupa i Christine Pedotti chcą skazać Papieża, a ja pytam o proboszcza.

Anna Soupa i Christine Pedotti. Mają prawo tak mówić, bo krzywda i żal są wielkie i powszechne, a w tej krzywdzie każdy z nas ma udział. Wystarczy posłuchać ofiar. Kim jesteśmy codziennie, czy jesteśmy również „Protektorami oprawców” jak określają naszego Papieża panie z Francji? 
Czy JP II miał szansę wygrać z pedofilią, czy Jego gorące homilie nie przekonały niedowiarków i grzeszników? Cień pedofilii, czyli skutku i świadectwa lekceważenia i pogardy, jest długi, jak cień cyprysu czy topoli; ów cień nie jest cieniem dającym wytchnienie. Ziemia się zatrzymała i nie wiadomo kiedy ruszy. Cień pedofilii kładzie się, leży i dotyka wszystkich. Moralność, ruja, rozpasanie czy co tam ma miejsce, to wyłącznie skutek. To wyłącznie objawy. Przyczyną tego zła, jest również pogarda. Tej żaden sąd nie zakaże, poniechania nie nakaże i żadna ekskomunika pogardy z umysłu nie usunie. Gwałciciel też gardzi, też ma za nic wolę ofiary i czasem tęże w końcu okalecza i zabija. To kwestia mentalności społeczeństwa kościoła czy kościołów. Pedofilia jest skutkiem lekceważenia ofiar i brakiem zadośćuczynienia ze strony sprawców. Jeśli tak, to każde rozgrzeszenie w tej sprawie jest nieważne, i jak się okazuje wyraźnie, ów brak zadośćuczynienia jest lekceważony przez sprawcę i przez spowiednika.

Ja współczuję, po ludzku, zwyczajnie, bezsilnemu mojemu Bratu, „Protektorowi oprawców”. Gdyby żył, w tej sytuacji, zrzekłby się kanonizacji sam. Nie ma Go między nami, to jednak cały czas krzyż swój dźwiga i będzie dźwigał.

Pedofilia to nie jest problem papieski, to problem parafialny, to problem seminaryjny.  Pozycja Papieża wszechmogącego została wypracowana nie na użytek Pontifexa, a na użytek niewielkiego otoczenia. To otoczenie chroni się nawzajem, kosztem autorytetu kolejnych papieży. Dlatego tak łatwo postawić wniosek o dekanonizację.

Strach zdaje się powoli znikać, ofiary znalazły inne konfesjonały. 

Wojciech Hawryszuk, 14-15 marca 2019