Wojciech Hawryszuk - 1953-2020

Myśli przyłapane - cytaty, komentarze, zapiski...

Tadeusz Mazowiecki sprawdził. Pamiętam jego opowieść o epizodzie z początków kandydowania: jechał pociągiem, podczas postoju na jakiejś stacji wychylił się przez okno, żeby zapalić. Ludzie na peronie dostrzegli go i zaczęli wiwatować. Ale zobaczyli zapamiętał także - może zwłaszcza -twarze tych, którzy nie wiwatowali i zaczęli się odsuwać. Wiem, że nie jestem stuzłotówką i nie każdemu będę się podobał. Nie chodzi o to, by mój program nie miał przeciwników, ale by grono zwolenników było o jednego czy jedną większe. Popatrz też na liczby. W badaniach CBOS ponad 90 proc. Polaków nie ufa partiom. A jednak na nie głosują. To dla mnie fenomen: naprawdę dużo jeżdżę po kraju i jeszcze nie spotkałem ludzi, którzy wybraliby polityków, na których tak chętnie narzekali. Mówię najszczerzej, jak umiem: w tym nie chodzi o moje samopoczucie czy o liczbę followersów. A od chwili, gdy urodziła się moja córka, ta robota jest jeszcze bardziej oczywista Dzięki podróżom wiem, jak złożonego mechanizmu częścią jesteśmy. Nawet jeśli żyjemy w Polsce, to przecież kupujemy rzeczy wyprodukowane w Azji albo oddychamy powietrzem, które płynie ponad granicami
Szymon Hołownia w rozmowie z Michałem Okońskim Tygodnik Powszechny grudzień 2019

Aby demokracja nie przekształciła się w autorytaryzm, konieczna jest obywatelska czujność na łamanie wolności osobistych (z wolnością gospodarczą na czele) i społeczeństwo intelektualnie zaszczepione przeciw populizmowi. To wysokie wymagania i test, którego często nie zdajemy. Przypomnijmy, że demokracja była nominalnym ustrojem Niemiec, gdy do władzy dochodził Adolf Hitler – i czujności, i szczepionki wówczas zabrakło. 

Sebastian Stodolak  „PKB demokracji nie potrzebuje, ale… „http://www.obserwatorfinansowy.pl 2015-12-31 03:03

 

2015-01-01 02:37:57 | 

Re: PKB demokracji nie potrzebuje, ale…

"A to właśnie ogólne zasady, którym podlega nawet władca, są fundamentem, na którym swoje bogactwo w ciągu ostatnich 200 lat budował kapitalistyczny Zachód" - bez bajek, proszę. To prawo, te zasady, były przeznaczone wyłącznie dla klas uprzywilejowanych, które są dokładnym funkcjonalnym odpowiednikiem dyktatury. To prawo nie było dla chłopów, robotników czy państw podbijanych. To przecież "kapitalistyczna i bogacąca się" Belgia dopuszczała się ludobójstwa w Kongo. To "kapitalistyczna i bogacąca się" Anglia dopuszczała się ludobójstwa w Irlandii, Afryce Południowej czy Kenii. To "kapitalistyczna i bogacąca się" Francja dopuszczała się ludobójstwa i wyzysku w Indochinach i Afryce Zachodniej. Bajki o praworządności jako źródle bogactwa są taką samą mitologią, jak twierdzenie, że istnieje "wolny rynek" i jest on źródłem rozwoju bogatych państw Zachodniej Europy. Nie jest, bo go nigdy nie było. Był terror, protekcjonalizm i wyzysk kolonialny.

Komentarz  Tezcatlipoca2016 do artykułu  Sebastiana Stodolaka  „PKB demokracji nie potrzebuje, ale… http://www.obserwatorfinansowy.pl 2015-12-31 03:03

2015-01-01 02:55:38 | Tezcatlipoca2016

Re: PKB demokracji nie potrzebuje, ale…

"Po uśrednieniu wyników okazało się, że demokracja delikatnie spowalnia wzrost gospodarczy!" - kluczową sprawą dla społeczeństwa (ogółu, nie elit) nie jest problem wyłaniania władzy, ale równomierności udziału we wzroście dobrobytu. Tu na myśl przychodzi mi niegdysiejsza wypowiedź Rakowskiego z roku 1988: Polakom nie jest potrzebny okrągły stół, ale stół obficie zastawiony. Następne dekady pokazały, że było to trafne spostrzeżenie. Ostatnia dekada wzrostu PKB przy zahamowanym wzroście płac i spadającym udziale płac w PKB skutkuje obecnym zwrotem politycznym, gdyż dla większości społeczeństwa termin liberał stał się synonimem aferzysty, bankstera, złodzieja i skorumpowanego polityka. Rządy liberalne zapomniały, że celem jest wzrost dobrobytu CAŁEGO społeczeństwa, a nie fetysz wzrostu PKB. Wzrost PKB jest jedynie przesłanką do możliwego wzrostu dobrobytu, ale potem musi nastąpić część nie gospodarcza, ale właśnie polityczna: pilnowanie, aby owoce wzrostu dotarły do wszystkich, a nie tylko do oligarchii zblatowanej z aktualna władzą. Wbrew pozorom, nawet niegłosująca część społeczeństwa to widzi i bez żalu patrzy na odrywanych od koryta prezesów państwowych spółek, instytucji, sądów konstytucyjnych itd. te instytucje się wyrodziły pod rządami liberałów, którzy przez wolność rozumieli przede wszystkim wolność rabowania.

2015-01-02 11:44:08 | marcel

Re: PKB demokracji nie potrzebuje, ale…

@Tezcatlipoca2016 "... to widzi i bez żalu patrzy na odrywanych od koryta prezesów państwowych spółek, instytucji, sądów konstytucyjnych itd. te instytucje się wyrodziły pod rządami liberałów, którzy przez wolność rozumieli przede wszystkim wolność rabowania". Czy pan kpi, czy o drogę pyta? Czy dzisiejsza "dobra zmiana" i zasadzanie swoich kolesi przez PiS przy korytach państwowych spółek i instytucji publicznych ma być lekiem na "wolność rabowania"? Czy na to czeka "połowa społeczeństwa"? Ciemnota, zabobon, wiara w cuda na kiju to fundament, na którym "zaplute karły reakcji" budują swój PRL bis. Ale jak widać kolejne pokolenie, chce swojego ZOMO..., swojej "walki" i swojego "kombatanctwa"...

Sebastian Stodolak  „PKB demokracji nie potrzebuje, ale… „http://www.obserwatorfinansowy.pl 2015-12-31 03:03