W cyklu Platforma Aktywnych - (na portalu PO) – podobne pytania na które odpowiedziała Dorota Korczyńska, zadaliśmy BACY czyli Wojciechowi Hawryszukowi. W kolejnym newsletterze na nasze pytania odpowie Bogna Czałczyńska.
1. Czego potrzebuje Szczecin aby się rozwijać?
Wojciech Hawryszuk: Tak jak cała Polska – namysłu. Należy zaprzestać wreszcie marnotrawstwa. Do rozmowy należy zaprosić ludzi, którzy rzeczywiście coś wiedzą. W ten sposób wreszcie może skończymy z marnowaniem ludzi najwybitniejszych i najzdolniejszych. Ci, którzy podejmują decyzje w urzędach są w większości z nadania partyjnego lub rodzinnego. Albo się wręcz boją, albo się zdecydowanie nie boją przełożonych. Powierzchnię 43000 metrów kwadratowych Galerii Kaskada zbudowano szybciej niż Aleję Kwiatową. A Arkonkę budowano o rok dłużej i drożej. Jaki to przykład dla młodzieży? Nie wiem czy wiecie, ale jest w Szczecinie wybitny logistyk, specjalista od zarządzania i systemów, człowiek, który rozszyfrował dysk z Krety, znający 25 języków, który nie wziął udziału w żadnej debacie publicznej. Nie marnujmy ludzi, pieniędzy i energii.
2. w jaki sposób włączyć obwateli, mieszkańców miasta w kreowanie polityki miasta?
Wojciech Hawryszuk: Pozyskać ich zaufanie i nie zawieść. Obywatele nie są od kreowania, oni są od wybierania. Od kreowania są politycy i urzędnicy; w tej właśnie kolejności. Obywatele mogą być wywoływani do tablicy – może formuła „rzecznika praw obywatelskich miasta Szczecin”, miejski think tank z rozbudowanym forum, panelowymi dyskusjami? Ale uczestnicy tych rozmów muszą wiedzieć, że nie są złem koniecznym i kwiatkiem do kożucha. Że decyzje, konkretne rozwiązania są wynikiem rozmów. Papierkiem lakmusowym mogą być w mieście rady osiedli, tylko należy Rady traktować jak rzeczywistego partnera. To prowadzi do tego, aby sporządzić Białą Księgę spraw do załatwienia.
3. Czy Szczecin potrzebuje debaty obywatelskiej?
Wojciech Hawryszuk: 2 i 3 punkt wiążą się ze sobą. Bardziej niż debaty ludzie potrzebują usłyszeć coś, co rzeczywiście może zmienić sytuację w mieście.
4. jakie powinny być główne filary rozwoju Szczecina, gospodarka, kultura turystyka?
Wojciech Hawryszuk: Filarem są ludzie. Wszelkie tzw. strategie z dziesiątkami priorytetów nic nie dają. To są pełzające tautologie, ślizgawki na maśle maślanym. A przecież wystarczy nie szkodzić. Musi być element konkurencji, wymiany poglądów. Niezależnej krytyki prowadzonej w obszarze choćby kultury. Wymiana kulturalna z Europą o charakterze rynkowym. Ważny jest rynek. Rynek zawsze tworzą ludzie. Weźmy np. przemysł IT. Pracownikami są ludzie utalentowani matematycznie. A co się dzieje na Uniwersytecie? W pewnym momencie na kierunku matematyka studiowali ludzie, którzy pisali maturę z matematyki na poziomie podstawowym. Jacy to będą nauczyciele? Czy Szczecin mógłby być miejscem gdzie kształcą się młodzi matematycy od podstawówki do doktoratu? Trzeba również zobaczyć co się dzieje w tych popegeerowskich wsiach, poszukać diamentów. Szczecin powinien być nawet ośrodkiem transgranicznym. Jeżeli sami nie potrafimy się nauczyć tej matematyki, trzeba sięgnąć po posiłki z zewnątrz i osadzić dobry matematyczny rój z dobrego gniazda. Nie ma co wybierać między gospodarką a turystyką, bo turystyka to gospodarka. Trzeba sobie odpowiedzieć na podstawowe pytanie – w co tak naprawdę miasto może zainwestować? W czym pomóc inwestorom, młodym inżynierom, rolnikom, rybakom, przetwórcom? Drugie pytanie brzmi, czy prezydent i rada chcą prowadzić politykę organiczną budowania podstaw rozwoju?
Reasumując:
trzymajmy się zasad,trzeba zapomnieć o partyjnych synekurach,filarem rozwoju są ludzie,potrzebna jest konkurencyjność,krytyka,kontakt z Europą,myślenie kategoriami rynkowymi,można inwestować w matematykę,rzemiosło – w myśl zasady – nowa ekonomia - stare zawody,przetwórstwo spożywcze.
Szczecin sierpień 2014