Wojciech Hawryszuk - 1953-2020

Myśli przyłapane - cytaty, komentarze, zapiski...

Znikliwa nieważka

Zbigniew Herbert o poezji. "Wóz"

Ludzi na studiach i w szkole uczy się wielu rzeczy niepotrzebnych, niewielu potrzebnych, ale wychodzi na to, że przeważnie człowiek młody po studiach nie jest zawodowo przygotowany do startu. Tak jak w wielu wypadkach nie jest dojrzały do małżeństwa. Człowiek po studiach szuka etatu, bywa, że polityki, bo łatwy chleb i bez odpowiedzialności.

Zajmuję się od kilku turystyką i znam opinie moich koleżanek i kolegów, wykładowców na turystycznych kierunkach, na temat utrwalanej u studentów, podczas studiów i tzw. studiów, przez pokolenia naukowców, wykładowców, wszelkich poborców czesnego, absolwenckiej mentalności klienta, a nie oficera...

Od 5 lat zajmuję się festiwalem muzycznym i przez moje ręce „przeszło” blisko 1000 zespołów muzycznych z całej Polski. Problem inżyniera i muzyka jest taki sam: jak odnieść sukces na rynku. Gdyby przywołać niezbędne warunki i umiejętności muzyczne takie jak warsztat, kreatywność, pomysłowość, melodię, poezję, brak samozadowolenia z lokalnego sukcesu, to takie same warunki choć inaczej nazwane musi spełnić ekonomista lub inżynier.

Jest wiele młodych osób, które są zwyczajnie „wycofane”, nie mają śmiałości, bo tacy są. Ale zapewne nikt ich jeszcze nie odkrył. Wiele jest „szarych myszek”, które odkrywają się same i odnoszą wielkie sukcesy, lub zupełnie małe, dzięki swojej pracy.

Nikt młodym nie mówi o pracy, pocie, łzach, problemach tylko chce im pomagać za wszelką cenę. Bez łaski, to już było. Æwiczył to stary reżim, i ćwiczy młoda, właściwie już nie taka młoda demokracja pod rękę z niewidzialną ręką rynku. Po prawdzie, od ukończonej dwudziestolatki można czegoś wymagać.

Co warto byłoby przekazać młodym ludziom? Po pierwsze, że konfrontacja z życiem i walka o swoje może boleć. ALE TEż żE „SWOJE” SMAKUJE LEPIEJ, Można to porównać do świątecznych pierogów.

Tak jak nauczyciele ledwie przyuczeni do prowadzenia zajęć z plastyki czy muzyki potrafią zniechęcić dzieci i zabić z pełną premedytacją i niezwykłą, pedagogiczną arogancją młode talenty, tak liczne grono specjalistów (bez żadnej zgryźliwości) wydaje na świat rynku zawodowe niemowlęta.

Tak sądzę.

Akademia Odwagi to pomysł spotkania absolwentów, abiturientów, a nawet maturzystów z ludźmi małych i dużych sukcesów. Oni powiedzą jak jest naprawdę. Co trzeba mieć, czego się nauczyć, a jakie „prywyczki” wypalić do białej kości.

Młodym trzeba odwagi, a czasem słów otuchy. Liderzy nie zawsze są liderami od początku.

Wracając na chwilę do turystyki; w Szczecinie działa jedno może dwa biura turystyki przyjazdowej. Tej luki rynkowej studenci nie wykorzystują. Magistrat podobnie.

Na sukces miasta nie muszą zaraz pracować prymusi i laureaci olimpiad. O ile wiem, żaden z nich nie założył Googli czy FB. Chociaż był pomysł aby administracyjnie „wcielać” uczniów Trzynastki do Uniwersytetu Szczecińskiego. Lepiej, że tak się stało, bo paru „wyuczonych” mogłoby tego desantu Urban SEAL's nie wytrzymać.

Wojciech Hawryszuk