Rozmowy o Szczecinie 30 sierpnia 2007 r.
W prezydium, w historycznej sali BHP Stoczni Szczecińskiej, Zbigniew Bujak, Mieczysław Ustasiak, Bogdan Lis, Artur Balazs, Kazimierz Wóycicki, Andrzej Milczanowski. Antoni Sobolewski.
Na sali: Bazyli Baran, Arkadiusz Litwiński, Tadeusz Drzazga, Bartek Sawicki, Eryk Krasucki, Edmund Bilicki,
Co robiliście 30 września 1980 roku?
Zbigniew Bujak, Prowadził negocjacje z Dyrekcją fabryki "Ursus".
Mieczysław Ustasiak, Patrzyłem na strajk z zewnątrz, z punktu widzenia obywatela iii lub Iv kategorii, miałem zakaz prowadzenia wykładów. Nie próbowałem wchodzić do środka. Czekałem, słuchałem na placyku przed stocznią, byliśmy tam wolni, tam też rodziła się "Solidarność". Moi rodzice, którym to opowiadałem płakali z samej opowieści. Wieczorem szedłem na pocztę i dzwoniłem do Warszawy, informując ile zakładów przyłącza się do strajku. [...] Boję się, ze za 20 lat dowiemy się, że wolność dostaliśmy od Niemców.
Bogdan Lis, strajk gdański zaczął się w okolicznościach, które nie wróżyły sukcesu. Mogliśmy zawrzeć kilkanaście odrębnych, zakładowych porozumień z dyrekcjami, ale postanowiliśmy powalczyć o coś więcej, przełamaliśmy strach,. Strajkujący byli gotowi ponieść ryzyko. Przyzwoitość była po naszej stronie. [...] Stan wojenny spowodował część ludzi uciekła do środka, do siebie.
Artur Balazs, byłem rolnikiem, czułem wiatr historii, czułem idące zmiany, przyjeżdżałem do stoczni. Rolnicy wtedy zaistnieli i zaczęli szukać własnej tożsamości.
Kazimierz Wóycicki, drukował "Robotnika" w Puławach. jak pamiętać? Jesteśmy w historycznym miejscu. Szczecin wchodzi do wielkiej historii. Nowy rodzaj strajku, ludzie nie wychodzą na ulice. [...] Szczecin poderwał Polskę w 1988 roku.
Andrzej Milczanowski, Od 1979 roku ekipa Edwarda Gierka weszła w okres schyłkowy, Biuletyn Informacyjny KOR, Robotnik, Wolna Europa, wizyta Papieża, OPINIA oraz problemy zaopatrzeniowe "rozmiękczały" komunizm. [...] Strajk szczeciński miał charakter "proletariacki". Nie dopuszczono dziennikarzy zachodnich, nie zapraszano "inteligencji" żeby uniknąć zarzutów ze strony negocjatorów państwowych, [że żądania mają charakter polityczny, a nie związkowy, pracowniczy - WH]. Na początku, pierwszy dzień strajku, to poważne twarze robotników. Po 25 sierpnia 1980 r było dużo łatwiej. W Szczecinie nie było nerwowych ruchów sił porządkowych. "Niezależny Tramwajarz" trafiał do wyższych oficerów z 12 Dywizji LWP. żołnierze rosyjscy śpiewali ładnie ładne rosyjskie piosenki. Panował w mieście spokój.
Pamięć.
Gdańska Fundacja Solidarności zaczęła działać dopiero w 2000 roku.
Potrafiliśmy się wtedy dobrze zorganizować. Fantastyczne wydarzenie, które dało ludziom wiarę.
Myśmy sierpnia nie przegrali.
Niektórym młodym, którzy nie wiedzą nic o tamtych czasach, wydaje się że tak jak jest, zawsze było.
Dyskusje nad szczecińskim Muzeum Przełomów, nie przeradzają się w decyzje. Szczecin przegrał sam ze sobą. O ile przegrał. Ale wyścig trwa nadal. I czeka nas wielka praca.
Tomasz Jarmoliński: W biegu po owoce sierpnia jesteśmy na półmetku. Sierpień zawierał niewygodny, uwierający walor wartości. Dlatego o nim zapominamy. Moim synom kojarzy sie z : ludźmi, i z Polską.
Mówi się nam. >Tu stało ZOMO<, a tu my. Dlatego się nie wypowiadam na temat Solidarności.
Eryk Krasucki: Wszyscy panowie siedzący za stołem prezydialnym kojarzą się z sukcesem lat 90-tych, ale nie kojarzą się z Sierpniem. Bohaterowie Sierpnia źle się kojarzą. A przynajmniej nie zawsze dobrze.
Gdzie jest Marian Jurczyk, pan Wądołowski? Gdzie są inni bohaterowie?
Ludzie bezrobotni, nie są ludźmi sukcesu.
Tadeusz Drzazga ZCH Police, może nie przegraliśmy, ale nie wykorzystaliśmy do końca swojej szansy. Rozpad szczecińskiej Solidarności zaczął sie 8 maja 1989 roku w gabinecie Lecha Wałęsy w Gdańsku.
Stocznia, Sierpień wygrał. Wszystkie ważne ruszenia tu przeżyłem. Jadłem kaszankę z panem Andrzejem [Milczanowskim] i Jurczykiem pod "okrąglakiem". Byłem w związku Bałuki, byłem w trójkach. Uważam, że się dobrze poprawiło.
>Nie bój się synku, będzie dobrze<. Do żołnierza w czołgu.
Ideały Sierpnia dla młodych
W pierwszej "Solidarności" ludzie czuli się dobrze. Czuli się podmiotami.
W zarządzaniu polskim państwem nie ma podstawowych zasad, którymi kierowała się Solidarność.
Zbigniew Bujak, Historia Solidarności to historia zarządzania strategicznego. To wynikało z kultury współpracy i kontaktów. To było oryginalne, polskie rozwiązanie. Przecież na początku nie mieliśmy żadnych szans. Pierwszy rząd, który wprowadzi zasadę podmiotowości, wygra wybory. ja prowadzę wykłady z przedmiotu: "Strategia siły i strategia przemocy w administracji publicznej".
"Solidarność - polska lekcja" http://www.solidarnizkuba.pl/druk/panel2
Artur Balazs, Trzeba szanować punkty odniesienia. czyli ludzi i zdarzenia. Ważny jest szacunek dla tamtego czasu, dla ludzi w tamtym czasów.
Mieczysław Ustasiak, Trzeba mówić, czy to ja przegrałem Solidarność? Trzeba się pytać indywidualnie. To podstawowe pytanie egzystencjalne, ważne jest się spytać, czym była Solidarność. To niezbędne właściwe pytanie.
Kazimierz Wóycicki, Jak pamiętać? O historii trzeba mówić mądrze. Nie potrafimy nazwać życiorysu Mariana Jurczyka. Wykończył krąg kolportażu "Szerszenia" i zaszkodził panu Bałuce. Nie posługujmy się pamięcią po to, żeby eliminować ludzi i szacunek dla nich. Pamięć nie jest trampoliną dla polityki, jest szacunkiem dla tych, którzy odeszli.
Pani Łucja, mamy lichą pamięć, nie pamiętamy o ludziach; podczas uroczystości 25 lecia zostajemy poza ogrodzeniem. Solidarność to są ludzie, a my musimy o nich pamiętać. Nie przemówią same mury, muszą być ludzie.
Andrzej Milczanowski, tego nie sposób.
Trzeba sformalizować ideę zabiegania o pamięć.
Bazyli Baran, Przekazać, ale co? żeby opowiedzieć o Solidarności, trzeba opowiedzieć o socjalizmie.
Antoni Sobolewski, dziękuję debatantom.