Wojciech Hawryszuk - 1953-2020

Myśli przyłapane - cytaty, komentarze, zapiski...

Jeżeli na jakiekolwiek zadania, także oświatowe spojrzymy jako na środek, natychmiast pojawia się pokusa, aby to zadanie uprościć i wykonać je najmniejszym wysiłkiem. Jest to zresztą pokusa naturalna i pożyteczna. Człowiek nie wymyśliłby bez niej koła i dźwigni. Jednakże zadania oświatowe nie są środkami w tym sensie. Dlaczego mam uczyć się polskiego, skoro zostanę mechanikiem — pyta uczeń. Po co stawiać Dziadom niebezpieczne pytania, jeżeli mają one tylko zilustrować tezę o nikczemności salonów i patriotyzmie izdebek. Dlaczego nie pomóc abiturientom w rozwiązaniu matematycznego zadania, skoro wiadomo, że przekracza ono ich możliwości intelektualne, żaden zaś nie będzie ubiegać się stanowisko, gdzie ta matematyka będzie wymagana. Przykłady nie wymyślone, codzienne. Pokazują one, jak działalność oświatowa staje się działalnością pozorną. Cel zdobycie zawodu, stanowiska, indoktrynacja światopoglądowa nie tyle uświęca, ile unicestwia środki, wiedzę, uznaną za środek. Uczniowie, rodzice, często także częściej niż myślimy nauczyciele zaczynają patrzeć na proces edukacyjny jak na przeszkodę: przeszkodę W szybszym osiąganiu właściwego celu, obojętnie jak formułowanego. Przeszkoda zaś, której pokonać całkowicie nie można, można ją tylko przechytrzyć lub przecierpieć, rodzi nudę i wrogość. Frustracje szkolne nie powstają z przekonania, że szkoła jest za trudna, niezrozumiała czy wymagająca; powstają z przekonania, że jest zbędna.
Jan Błoński "Kilka myśli co nie nowe" Literatura, Kultura, Edukacja Narodowa 1981/Znak 1985

Wyprawa ze szczecińskim klubem "Wiercipięty" - 7 września 2013 - w nieznane mi tereny Pomorza Zachodniego. Kondycję mają, że trudno nadążyć. Polecam takie niezwykłe dla zwykłego konsumenta wycieczki. Było tego ponad 20 kilometrów. Tereny i pogoda jak na zamówienie. Tradycyjnie - pomorskie kościółki, morenowe wzgórza, zarośnięte drogi biegnące w wąwozach, aleje dębów, topoli, jesionów, kasztanowców, niczyje śliwy i jabłonie, pyszna jarzębina, i niezwykły sołtys z małego Dobieszewa

2013-09-07 (sob) - PKP Lesięcin - Kąkolewice - Dobieszewo - Konie - Rekowo - Siedlice (głaz Maćkowe łoże - gdzieś znikło) - Kraśnik łobeski - PKP Lesięcin (ok. 19 km) dworzec PKP Szczecin Główny - godz.7.00 (odjazd pociągu o godz.7.35). Wyjazd powrotny z Lesięcina.

Lesięcin , pozostałości po pałacu rodziny Borcków.

Jakoś się trzyma.

Z drugiej strony, był płot ale się "położył".

Folwarczne zabudowania w Kąkolewicach. To po drugiej stronie toru.

Uratowany kościółek w starej wersji szachulcowej. Schody wykonane z granitowych słupów ogrodzenia.

Węgieł.

Widok od strony drogi do Dobieszewa.

W środku wsi staw i zwierzę dyżurne.

Kościół filialny p/w św. Mateusza w Dobieszewie. Za kościółkiem dobrze utrzymany - raczej zadbany, choć wymagający konserwacji cmentarz dawnych mieszkańców.

Tablica pamiątkowa właściciela majątku.

Odrestaurowany charakterystyczny dla Pomorza ołtarz, wykonany lub konserwowany przed wojną - okazuje się w Szczecinie, w pracowni przy Kronprinzstrasse. Podobny widziałem w Gubinach pod Grudziądzem, podobny jest w Korytowie.

Ambonę chcieli zabrać do "miasta", ale sołtys się na to nie zgodził. Stanisław Polny, sołtys Dobieszewa, wielkich zasług dla św. Mateusza człowiek. Jest nowy dach, nowe  wygodne schody. Podobno pod kościółkiem są krypty, czekające na odkrycie i konserwacje.

Pochyły przystanek w Rekowie, w stylu częściowo tyrolskim, z wypisaną na ścianach historią różnych namiętności. I niech tak zostanie. Tam mieliśmy pierwszy popas, na 11 kilometrze. Pracowicie zmierza w kierunku zabytkowości

Kościółek w Rekowie św. Apostołów Piotra i Pawła, zaszyty w zieleni, ale niestety zamknięty, jak zwykle bez informacji gdzie jest klucz. Szkoda. Są ludzie, których historia interesuje. 

Widok z barokowym hełmem od strony tablicy poświęconej rodzinie Borcków, fundatorom - Filip Georg von Borck... 

Jedna ze starych, zawęźlonych lip ukrywających kościółek, od kościółka pewnie (pochodzi z XVII wieku) nie starsze, ale pamiętają dużo.

Siedlice. Kościółek pw. Niepokalanego Poczęcia NMP. Są tu piękne witraże, ale klucza nie ma. 

I z powrotem. Pogoda piękna, był i wiatr, powietrze, karczma tlenowa - po przecież nie jakiś sztuczny bar. To tyle - reszta w Wikipedii.

Wojciech Hawryszuk, 8 września 2013