Gdy pan chodził w sutannie, posunął się do prowokacji i zabrał na spacer kobietę. Jak reagowali przechodnie?
To było okropne. Lubieżne uśmieszki, docinki. To nienormalne, że ksiądz w publicznym miejscu nie może się pojawić z kobietą. Jeden z duchownych, opowiadał mi, że gdy był klerykiem w seminarium, przyjechała do niego w odwiedziny siostra. Nie chciał się z nią chować po pokojach, więc zabrał ją na spacer. Po powrocie wezwał go przełożony i przekazał, że dostał mnóstwo telefonów. Wierni skarżyli się, że ksiądz sieje zgorszenie. Gdy ksiądz wyjaśniał przełożonemu, że chciał zachować się uczciwie i transparentnie, dlatego wybrał spacer w publicznym parku, usłyszał, że nie liczy się uczciwość, a odbiór społeczny. Gdy skończyłem eksperyment, z wielką ulgą odwiesiłem sutannę w najdalszy kąt. To naprawdę ciężki brzemię, choć tylko się o to otarłem.
Autor książki "Czarni" Paweł Reszka, w rozmowie z Magdą Mieśnik wczoraj (23:10) 31 sierpnia 2019