* Pani Pawłowicz * Zapomnienia jarmarkowe * Pan Biedroń * Wigilia *
22 grudnia
Konflikt z panią Pawłowicz polega na tym, że zbyt szybko uwierzyła w dwie rzeczy: 1. jest upoważniona do pouczania, 2. jest bardzo potrzebna partii. Jest trzecia sprawa, że uwierzyła w swój sposób na ludzi. Nie wiem jak się zachowuje wobec studentów i kolegów naukowców.
Najbardziej haniebne - a raczej odrażające jest to, że ludzie z sejmu poczuli, że mogą kopnąć. I kopią, a raczej kopali. Banalna sałatka, bo przecież, że banalna, mniej znacząca niż prasówka, drzemka, rozmowy telefoniczne lub pasjanse (chociaż akurat pasjanse pozwalają się rzeczywiście skupić). Nawet Sikorski dał się ponieść emocjom. Wyjątkowo zapalczywy i głupi był wywód pana Dębskiego. Podobne wcześniejszym wywodom pani Pawłowicz.
Zapomniałem o jarmarku przy Katedrze i rynku rybnym na nowej starówce. Ale rozplątałem 3-metrową łodygę zielonego koleżki.
Pan Biedroń nie jest królem gejów jak twierdzi, ale za dużo mówi. Gienia miała takie powiedzenie : "... o już się poczuł."
24 grudnia
Wszystkiego najlepszego. Jest Boże Narodzenie. Trudno się czasem w taki dzień powstrzymać od złości. Nawet słusznej. Im bardziej słuszna jest złość, tym bardziej trzeba się powstrzymać. Pomyślności. Zdrowia. Prezentów. Gwiazdka była okazała. Ucałowania dla wszystkich.