Wojciech Hawryszuk - 1953-2020

Myśli przyłapane - cytaty, komentarze, zapiski...

 

Jak to kobieta - starała się realizować w polityce lodówkowej.

 

Ładne to nie było wobec b. Marszałkini Ewy Kopacz, takie ustawianie jej w kuchni. O wkładaniu projektów ustaw do tzw. "zamrażarki" sejmowej. Kawa na Ławę TVN24 październik 2014

 

Remanenty czyli właściwie ciekawostki, coś co rzuciło sie w oczy, ale co - właściwie turystyczną ciekawostka nie jest, ale warte jest odnotowania, bo u nas tego akurat nie mamy. 

Zacznijmy od kwiatów i detali. Występują tu powszechnie z zdobnictwie szyszki pinii. Nawet wkręca się je w poręcze schodów w magistracie, żeby urzędnicy nie zjeżdżali na dół z górnych pięter.

Ale żywej szyszki pinii nie sfotografowaliśmy jeszcze.Tu zdobi betonowy banner naszego hotelu.

Są za to cyklameny, które są nieco od naszych większe, mają wieksze kwiatostany, i tworzą malownicze plam, kontrastujące z trawą, żywopłotami i palmami. Przyzwyczajony do "indywidualnego" traktowania tego kwiatka, patrz Dzień Kobiet, potraktowałem ten ogrodniczy obyczaj, jako coś niezwykłego.

Kwiaty na lotnisku, jakby przyprószone piaskiem, ale miłe i sympatyczne.

Oliwki przy hotelu, trochę ciekawostka, pozostawione z ubiegłorocznych zbiorów. Teraz - mamy marzec - już dawno po zbiorach.

Polska - Włochy czyli mały fiat. I Boniek, ale nie spotkaliśmy. Chociaż Bari trenował. Myślę, że trochę się tu dusił, nie miał serca, napotkał na 'beton" klubowy. I tak się skończyło. Niepotrzebnie ryzykował swoją reputację. Mógł zacząć od naprawdę niskiej ligi. A może nie ma do tego "drygu".

Siatki oddzielające plac budowy od jezdni są koloru czerwonego, lepiej rzucają się w oczy, szczególnie w tak jasnym słońcu. To chyba dobry patent na bezpieczeństwo.

Kwiatki przed izbą handlową.

Jedyne zdjęcie jakie zrobiłem sobie we Włoszech, i to przypadkowo, zupełnie nie chciałem.

To jest coś, co je się w tzw. przerwach między posiłkami. Przychodzimy, siadamy, i mechanicznie sięgamy po te nieglancowane obarzanki, są neutralne, ani słone, ani słodkie, zjadane są stadami.

Drzewko cytrynowe tuż przy naszym hotelu.

Ten prostopadłościan z siatki to ochrona boiska. Wiele takich widziałem właśnie w Bari. Nie tylko przy szkołach, nawet pd historycznymi murami są takie wynalazki również.

Kanał burzowy, tu gromadzi się woda z całego Bari i trafia do morza podczas silnych opadów. Teraz suchy jak wiór, porośnięty nieśmiałymi krzakami i innym zielskiem piaskowym.

Trudno się nam przyzwyczaić do tego, że jednie oddzielają od siebie pasy z posadzonymi piniami czy sosnami. To samo na poboczach.

Nie widzieliśmy zamku i pałacu Sforzów.

Flaga Bari jest biało-czerwona, tu w gabinecie burmistrza Bari.