Wracam do Dożynek witkowskich, Były to pierwsze dożynki w zachodniopomorskiem. Nigdy nie byłem na takich uroczystościach w Witkowie. I na żadnych właściwie też nie byłem. Chociaż bywałem na wielkich widowiskach w Warszawie, w latach sześćdziesiątych, na stadionie dziesięciolecia. Jako uczestnik wycieczki z Kółka Rolniczego w Ostrowi Mazowieckiej.
Nie wchodząc w szczegóły - dożynki, tradycyjne, gospodarskie święto plonów. Wypieka się chleb z mąki, pochodzącej tegorocznych plonów. Na mnie wrażenie robią kłosy, zboża, i te znalazłem właśnie w Sadach Witkowskich.
Na dożynkach są wieńce, albo wiązanki, pęki zbóż, i innych plonów, są też jabłka, i inne owoce.
Witkowo, to skrót, a chodzi o największą w Polsce Spółdzielnię Produkcyjną, która przekształciła się Ww Agrofirmę ( w dalszym ciągu spółdzielnię rolniczą). Ponad 1200 spółdzielców, współwłaścicieli gospodaruje na 13 000 hektarów. To wielki kombinat, który produkuje zboże, prowadzi hodowlę świń, krów, kur, a z tych zwierząt, są wykonywane różne smaczne potrawy. O ile pamiętam, to kury znoszą tam 45 milionów jaj. Jaj nie zaprezentowano.
Niby takie normalne wniesienie tych wieńców, a jednak coś w tym jest uroczystego. Może jakieś podświadome poszukiwanie korzeni. Ale ja to tylko z zainteresowaniem oglądałem. Chciałem zapamiętać. Prezes Ilnicki i starościna dożynek.
Kapela u Rycha.
Taniec prezesa ze starościną, kończy część oficjalną dożynek. Gra kapela.