Po południu na występie Marleny Dietrich, która ukazała siĘ jak królowa we wspaniałych gronostajach. Nie robi wrażenia zbyt starej, ale niestety, mimo świetnej, młodzieńczej figury, mimo znakomitego maquillage'u - chwilami jej prawdziwe lata wyłaziły na wierzch i to nie wiadomo ani jak, ani którędy.
Jerzy Zawieyski "Kartki z dziennika 1955 - 1969" Kraków, 19 stycznia 1964, IW Pax 1983