Wojciech Hawryszuk - 1953-2020

Myśli przyłapane - cytaty, komentarze, zapiski...

Szybuje niczym wykuty w granicie.

Komentator Sebastian Szczęsny, O skoku Roberta Krańca, zdeformowany oxymoron i coś jeszcze. Zawody na skoczni w Vikersund, TVP1, 12 lutego 2011

Platforma czyli kto - Grześ, Norbert, Arek, Bartek, Sławek? A może Platforma to
ludzie, których znamy z kamienicy, sąsiedzi popierający ślepo Platformę i darzący ją
miłością nieodwzajemnioną.

Ludzie, którzy czekają przez 30 lat na Wielką Polskę. Ale oni wiedzą, że nic nam się należy, ale możemy mieć więcej, bo inni mają, bo inni
wyrwali dobrobyt swoją pracą. Pomijając liczne przypadki złodziejskiego kolonializmu. Nie wiem jak to wygląda, ale jeżeli nawet chce taktycznie przegrać, to od lat 8
przynajmniej, a nie akurat teraz. Nie mniej jednak, warto spytać co się wydarzyło ciekawego w polityce PO, przez te 8 lat.
Do polityki nie zaliczam pyskówek prowokowanych przez PIS i szarpania za nogawki. Nawet udział naukowców i intelektualistów. Pyskówki medialne z udziałem normalnych do pewnego momentu mądrych ludzi to największe zwycięstwo pana Jarosława Kaczyńskiego w walce o dusze i umysły. JK wciągnął elity na grząski grunt, w polityczne bagno, żeby zatarły się różnice między socjologiem a perukarzem. A przecież do pewnego momentu były. I co najważniejsze są; są ludzie, którzy nie odwołują się do splendid isolation w polskim wydaniu, swoistej wewnętrznej emigracji.
Podobno nie ma czasu na pracę organiczną, podobno wystarczą plakaty i bannery oraz chodzenie od drzwi do drzwi.
Trudno się zorientować, czy Platforma po raz kolejny nie "odpuści" kampanii wyborczej na wsi. Każde wybory są dobre aby rozpocząć dialog ze społecznością
wiejską. Ale nie może chodzić tylko i wyłącznie o miejsca na płotach na bannery i plakaty wyborcze. Wyniki ostatnich lat świadczą, że tego dialogu miejsko-wiejskiego nie było. Wieś jest zbyt ważna żeby zostawiać ją partii balansującej na granicy progu wyborczego, z hasłem przewodnim zatrudniania "swoich".
Trudno w sytuacji poważnej cytować dosłownie Stanisława Wyspiańskiego, ale co prawda to prawda, i czapkę wicher niesie, i nie ma w co zatrąbić; jak tu zagrać
pobudkę śpiącym.
Polska wieś jest mocna i będzie jeszcze mocniejsza. Polska wieś nie przejada dopłat do hektara. Ale potrzebuje lokalnych inicjatyw i wsparcia polityki antysurowcowej czyli przetwórstwa lokalnego i sprzedaży bezpośredniej. Państwo polskie powinno walczyć z tym neokolonializmem XXI wieku.
Agroturystyka wsi nie zbawi, bo gospodarze agroturystyczni zaopatrują się w marketach. Mleko prosto od krowy brzmi śmiesznie dla wielu gospodarzy
agroturystycznych.
Tyle o wsi, choć można więcej.
Podobno będziemy odchodzić od węgla. Można owszem odejść od węgla, ale należy się spodziewać, że niebawem przyjdą górnicy.
Hasło dobre w Zachodniopomorskiem ale nie w Śląskim.
Rezygnacja z węgla jest bezsensowna, bo to nasz kapitał. Trzydziestolecie postsolidarnościowe nie zastanowiło się nad węglem i nie rozwiązało tego problemu.
Wyjątkowa to ślamazarność i nieudolność elit. Lekką ręką dało owo Trzydziestolecie kasę górnikom zamiast dać tę kasę inżynierom i chemikom żeby znaleźli sposób - inny niż spalanie - wykorzystania węgla do produkcji energii. Elity widziały wściekłych górników ale nie widziały węgla. Wiedza na poziomie Staśka-węglarza "węgiel zasadniczo bierze się z Węgorzeskiej".

Górnicy miliardy zjedli i nadal szukają pracy w zawodzie. Płacimy dużą cenę za spokój społeczny.
"Resortowe" programy wyborcze pomijają jedną z przyczyn wcześniejszych porażek Platformy, a mianowicie brak struktury społecznej, zatracenie ducha wspólnoty,
porozumienia i szacunku. Równość bez wolności i braterstwa.
Do kogo zwróci się Platforma z apelem o wsparcie, które grupy społeczne zechce pobudzić przed wyborami? Nie bardzo jest kogo, bo przez 8 lat Platforma nie pokazała alternatywy, idei, pomysłu. 8 lat to dużo czasu, 4 lata tłuste i 4 lata chude.
Kto jest dziś mile widziany jako sojusznik - zadeklarowany pisożerca czy ludzie dialogu, kreatorzy; nie gawędziarze i krzykacze, a ludzie konkretu, darzeni uznaniem i 
szacunkiem? Czyżby znowu ludzie wybiorą mniejsze zło, a może większe zło i nie pójdą do wyborów? To "mniejsze zło" jest wyjątkowo upokarzające.
Nie wykluczone, że PIS nie będzie miał przewagi w Sejmie po 13 października i zacznie rządzić koalicja.
Gdyby była szansa odwołania się do wspólnoty, to ilość głupoty szczególnie politycznej byłaby ograniczona. We wspólnocie nie ma demokracji ale ludzie słuchają się
nawzajem. Demokracja to jeszcze nie wspólnota.
Kto zagłosuje na partię, która jak słychać tu i ówdzie, chce przegrać? Kto się do tego przyzna, że teraz taktycznie lepiej byłoby przegrać, bo za rok państwo będzie musiało oddać pożyczone pieniądze i zmniejszyć emerytury, a 500+ zeżre inflacja?
Kasa pochodząca z "Zigaretten nach Berlin" nie stanie się nigdy kamieniem węgielnym polskiej demokracji. To nie są czyste pieniądze i nie ma podstaw aby
twierdzić, że zamienione w uczciwe biznesy stworzą polskie elity za kilkadziesiąt lat.
Potrzebna jest wartość uniwersalna czyli praca. Ta powinna być szanowana i wynagradzana. Ludzie oczekują gwarancji, że tak właśnie będzie po zmianie władzy.

Wojciech Hawryszuk, Szczecin 31 lipca - 4 sierpnia 2019