Wojciech Hawryszuk - 1953-2020

Myśli przyłapane - cytaty, komentarze, zapiski...

Czuję się bardzo mistycznym i religijnym człowiekiem. Dla mnie moją religią jest ewolucja.
Tomasz Stańko Katarzyna Nosowska Rozmowy poszczególne 2013 TVP2 NINA

 Pochwała bankietu

  Frytki z kalmarów i wina, sardynki pieczone w cieście

Pomoże ostre flamenco, żeby to wszystko zmieścić

Krewetki z orzeszkami, w  sosie mocno czosnkowym

żółte od kurkumy, z dodatkiem naci koprowej

Niektórzy oprócz naci, dodają grapefruita plaster

Gitarzysta na gryfie, zapina kapodaster

 

Niniejszy tekst jest własnością i autorstwa Wojciecha Henryka Hawryszuka. Rozpowszechnianie i publikowanie w całości lub we fragmentach, wyłącznie za zgodą autora.

 

 

Fabian i Honorata

czyli Zielona Noc

 

Pochwała bankietu

 

 

Noc zielona, noce verda, złoto-czerwona hiszpańska

Przygotowana na pokładzie, uczta wielkopańska

Gril pełen krewetek, łososia, krabów, ośmiornic i raków

Sosy ciepłe i zimne każdemu, dodadzą, przeszło trzydziestu smaków

Ostrygi na początek - mistrz ceremonii zaprasza

Niewielu zjadać żywe, gości do stołu się zgłasza

Jednym z pierwszych przy muszlach, był zniechęcony Igor

I po nich zadowolony odzyskał dawny wigor

Gdy pewien niedowiarek, zaczął spożywać mątwę

Dyskretnie spytany czy żyje, odparł, w to jakby nie wątpię

W lekkim dymie z oliwek, ostrygi wędzone kuszą

Wspaniałe są też ślimaki, gdy się z borowikami uduszą

Frytki z kalmarów i wina, sardynki pieczone w cieście

Pomoże ostre flamenco, żeby to wszystko zmieścić

Krewetki z orzeszkami, w  sosie mocno czosnkowym

żółte od kardamonu, z dodatkiem naci koprowej

Niektórzy oprócz naci, dodają grapefruita plaster

Gitarzysta na gryfie, zapina kapodaster

Na drewnianym pokładzie, stuka hiszpański trzewik

Nie da się jeść i podziwiać, tych wspaniałych tancerzy

Kolorowe spódnice, żaboty i talie partnerów

Wszyscy stoją i patrzą, nikt nie woła kelnerów

Oklaski, ludzie dziękują, za tak soczyste danie

Za gibkim tancerzem patrzą, zaróżowione panie


Kusi zarzuela, wybieram sałatkę z muli

Którą wielkich bez protestów, beszamel miękko przytulił

Natychmiast wieść się rozchodzi, o smacznym beszamelu

Ni z tego ni z owego, przy mulach, zjawiło się chętnych wielu

Straszy otwartym pyskiem, cały ogromny tuńczyk

Tym pyskiem i tym otwarciem, zdziwił się łysy Duńczyk

Walczy z tuńczykiem Hiszpanka, z nożem i miną morderczą

Potwór dość szybko znika, filety na ogniu skwierczą

świeży pieprz, sól morska, i sałat masa zielona

W wielkiej muszli przydaczni, sosem czerwonym skropiona

 

świeże ośmiorniczki, smażone w chińskim woku

Wodorosty i pikle, dodaję z limonek soku

żołądek nie odmawia i oko patrzy się chciwie

Posiekane szalotki w zielonej, świeżej oliwie

Do tego pyszni się śledź, atlantycki, jak książę

Spróbować tego wszystkiego z łakomym okiem z krążę

W kokilkach przygotowano z dorszem ostrą paellę

Ta porcja dla mnie zbyt duża, na cztery ją podzielę

Namówić trzech chętnych trzeba, nie będzie raczej problemu

Jeden biedak zwariował, bo zamiast jeść czytał menu

Gdy wreszcie z langustami, wielkie akwarium przynieśli

że radny czegoś TAKIEGO, nie widział na żadnej sesji

Oto kolejna odsłona jakże niezwykłej kolacji

Wielki jak muleta, talerz w kolorze pistacji

W białym hiszpańskim leży, marynowany homar

Skorupiaka wokół obsiadła, grupa nieznajoma

Pełne cosecha bukłaki, z brunatnej koźlej skóry

Znawca pije jak Hiszpan, głowa zadarta do góry

Jak na trzcinach gniazda remiza bukłaki się kołyszą

Wielkiej jak gitara jamón serrano, wisząc towarzyszą

Gorszą się koneserzy - szynka i ryby - to skucha

Hiszpan nie zna języka to konesera nie słucha

Kuszą szparagi, sola, i cienkie wędzone plastry

Jakże nie spróbować, (już po raz jedenasty)

Oto smagły Hiszpan, z zabójczą koleżanką

Do stołu zapraszają, a tu Muga Blanco

Migdały i orzechy, może z siedem gatunków

I na koniec tequila, a  nie odmówisz trunku