Wojciech Hawryszuk - 1953-2020

Myśli przyłapane - cytaty, komentarze, zapiski...

Pamięta pan teorię Bahtina mówiącą, że natura władzy oparta jest na strachu? Po pierwsze na strachu kosmicznym, który każdy z nas czuje niemal od urodzenia. Ilekroć myślimy o kosmosie, spoglądamy na potężne fale, przepaściste urwisko, niebotyczne góry, odczuwamy naszą małość, kruchość, nieporadność. To jest strach naturalny, z którego czerpie potęgę religia, filozofia, kultura. Drugi wielki strach to strach oficjalny. Na nim wspiera się potęga władzy politycznej. Strach oficjalny musi być stworzony. By posiąść potęgę strachu kosmicznego, władza polityczna musi być skrojona na miarę władzy Boskiej. Musi być wszechpotężna, wszechobecna i nieprzenikniona. Musi to być władza na miarę Biblii razem z Księgą Hioba. Bo Hiob do końca odczuł, co znaczy, że Bóg nie tylko tworzy, ale i zmienia prawa wedle swojej woli, więc żadne posłuszeństwo wobec Boskiego prawa nie daje nam gwarancji bezpieczeństwa na ziemi. Wspaniale zgłębił to Leszek Kołakowski. A wcześniej Carl Schmidt napisał, że „władza prawdziwie suwerenna polega na mocy czynienia wyjątków”. Mistrzem w tej dziedzinie był Stalin, który potrafił tak terroryzować całe społeczeństwo, że nawet ludzie najbardziej posłuszni nie byli pewni jutra, więc byli mu wdzięczni już tylko z tego powodu, iż ich nie wsadzono do mamra. „Kochany Stalin dba o uczciwych ludzi – nie wysłał mnie na Syberię”. [...] każda władza, także władza dzisiejsza, by pełnić swoją rolę, potrzebuje legitymacji osadzonej na strachu. Nie może to być strach kosmiczny, jak w starożytnym Egipcie – bo nasza władza jest świecka. Konieczny jest strach oficjalny. Władza stając przed obywatelem musi móc mu powiedzieć: „To my chronimy cię przed niebezpieczeństwami, które na ciebie czekają. Tylko podporządkowując się dyktowanym przez władzę regułom naszej społeczności możesz być bezpieczny!”. Ale przed czym ta władza ma nas dzisiaj chronić? Kiedyś niebezpieczeństwa świata były bardzo realne. Groźne były żywioły, zwierzęta, obcy ludzie. Władza miała ludzi przed tym wszystkim ustrzec. Potem doszły cykle ekonomiczne, kryzysy, bezrobocie. Od czasów Bismarcka państwo brało na siebie obronę przed kolejnymi groźbami, aż po II wojnie przybrało postać państwa socjalnego, które wszystkim zapewniało minimum egzystencji i ubezpieczało jednostkę na wypadek jednostkowych nieszczęść – choroby, bezrobocia, kalectwa, biedy i starości. Państwa dwudziestowieczne były poniekąd politycznie sygnowanymi polisami ubezpieczeniowymi... Ten model się kończy. Współczesne państwo nie umie już ubezpieczyć swoich obywateli od osobistych nieszczęść. Nie ma na to zasobów ani ochoty. Ceduje odpowiedzialność na siły rynku i przemyślność jednostki. Kto nie da sobie rady, staje się „ludzkim odrzutem”. Świat współczesny jest światem „spisywania na straty”. Co jest nieprzydatne albo co się znudzi – zostaje wyrzucone. Najpierw coraz obficiej trafiały na śmietnik rzeczy. Teraz trafiają tam ludzie, kategorie społeczne, narody, kontynenty. „Odpadem globalizacji” stała się Afryka. Gdy zmieni się wiatr polityki albo gospodarki, każdy z nas niemal z dnia na dzień może stać się odpadem. I coraz mniej można liczyć, że ktoś nas przed tym uchroni. A zwłaszcza że pomoże nam państwo. Ryzyko życiowe jest prywatyzowane i indywidualizowane.
Prof. Zygmunt Bauman Kłamstwo jest wieczne i wszędobylskie z natury; rozmawiał Jacek Żakowski Niezbędnik Inteligenta POLITYKI w grudniu 2004 r.

* I znowu się nie udało * Strzały z dystansu * Jagoda kamczacka * Wiceminister Jaki budzi mój lęk * wstajemy z kolan i tupiemy nogą * kto kogo wpuścił? * O zbyt za późno wq... * Rezygnacja pana Szałamachy *

26 września

Piwnica, ogródek, wizyty, przetwory - i jakieś jesienne zmęczenie. I kilka meczów. I czas się skończył.

W BFC pojawiły się , i to skutecznie, strzały z dystansu. Na innych boiskach też. A Robert się zaciął.

Jagoda kamczacka dorasta do 1,6 m, to dobra oferta dla Lisiczki, ale nawet na takim krzaku nie ma zbyt wiele owoców ok. 2 kg.

Wiceminister Jaki budzi mój lęk o przyszłość zdolnych i przebojowych osób. Pan Jaki uwierzył, że już coś osiągnął i uwierzył JK  promującemu skuteczność siania pogardy. Kim będzie pan Jaki po tym, jak Prezes przerwie nieustanne pasmo sukcesów ?

Kiedy nieuchronnie zbliża się rozstrzygnięcie dotyczące Smoleńska, kiedy po raz pierwszy niektóre rodziny zobaczą co zostało z ciał po uderzeniu samolotu o ziemię, może znajdzie się chwila czasu na godną refleksję. I można zadać sobie gorzkie pytanie, kto kogo wpuści w te smoleńskie krzaki - Antoni Jarosława czy Jarosław Antoniego.

1 października

Współcześnie wq... obywatele na różnych ludzi z PIS-u, byli nie dość wq... na "swoich", "amerykanskich" przywódców w swoim czasie.  Kaczor zebrał tych wq... z założenia i tych okazjonalnie, od święta i wygrał. Ale przegra, bo za punkt odniesienia przyjął "talenty" i "osiągnięcia" PO. Gdyby nie "pryszczaci" nie byłoby rewolucji Solidarności. Trzeba czekać na "pryszczatych" XXI wieku, zamaskowanych przez odżywki i poranny seks. Ale oni przyjdą po swoje.  

Głupota rządzących, objawiająca się tym, że większość wierzy w to co mówi czyli na temat swoich sukcesów, już ich dopędziła. Z rządu odpadną niebawem ci, którzy - zdając sprawę przed Kaczorem - będą jak zwykle zwalali na PO.

Będę używał określenia "zrezygnował" a nie że został "zdymisjonowany". Mam na myśli pana Szałamachę. Nie wykluczone, że jest to przyszły premier, który tuż przed wyborami będzie musiał czyścić i porządkować sytuację. Nie wiem kim jest, ale że wzbudził wściekłość partyjnych prostaczków, to powinno wystarczyć do uznania go za osobę nieprzeciętną. Kolejna ekipa nie rozumie, kim jest księgowy. To nie jest ta pani, której daje się rachunki a ona rozlicza firmę na koniec roku. I ta pani nie ma nic do gadania. To, że pan Szałamacha zrezygnował, świadczy źle o panu wicepremierze Morawieckim. Uznając pracę pana Szałamachy za wykonaną właściwie, a kierunek zmian za słuszny, awanturnictwem politycznym staje się przyzwolenie na to, żeby taki rzemieślnik odszedł z firmy. "wszystko kończy się wcześniej jak musi, gra muzyka lecz nie ma z kim tańczyć".